wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział trzeci



Po ukończonych zajęciach, jeśli oczywiście można obrać je taki mianem, ruszyłyśmy do pokoju. Zastanawiałam się czy on również mnie pamiętał. Choć wnioskując po jego wzroku- tak. Szłyśmy właśnie do pokoju. Mijałyśmy jakąś blondynkę gdy ta najzwyczajniej w świecie stanęła, spojrzała na Eleanor:

- Suka - wysyczała.

I bardzo powolnym krokiem ruszyła. Zdziwiło mnie to trochę, ale El nie przejęła się zbytnio, zatrzymała się pod drzwiami do pokoju:

- Idziesz ? - spytała widząc, że dalej wzrokiem podążam za dziewczyną.

- Zaraz przyjdę - powiedziałam i ruszyłam za dziewczyną.

Brunetka chciała mnie zatrzymać ale jej się nie udało. Popukałam dziewczynę po plecach. Odwracając sie spotkała się z moją pięścią. Słyszałam, że El idzie w moją stronę. Nie przejęłam się tym zbytnio. Musiałam bowiem unikać ciosów zadawanych przez blondynkę. niestety nie udawało mi się to za dobrze i po chwili krew ciekła z mojej wargi. W ustach mogłam już poczuć jej metaliczny posmak. W akcie zemsty, uderzyłam ją pięścią w splot słoneczny*. Dziewczyna zgięła sie wpół nie mogąc złapać oddechu. Zadowolona z takiego obrotu sprawy odwróciłam się od niej kierując się do Eleanor, która kręciła głową z ironicznym uśmieszkiem na ustach. Miałam coś powiedzieć kiedy poczułam silne pociągnięcie do tyłu. Wylądowałam na podłodze, nade mną był mój oprawca (a może ofiara). Z trudem stała na nogach. Kopnęła mnie w brzuch. Jęknęłam cicho po czym. Podniosłam nogę i odepchnęłam ją do tyłu. Tyle było mojej przewagi bo dosłownie się na mnie rzuciła. Leżała teraz na mnie:

- Pomóc? - usłyszałam głos mojej współlokatorki.

- Nie trzeba- wysyczałam próbując odepchnąć blondynę.

Na nic się to nie zdało więc wyswobodziłam rękę i uderzyłam ją w nos. Po chwili ciekła z niego krew. Widocznie ją to zdenerwowało bo już podnosiła rękę z zamiarem kilkukrotnego uderzenia mnie w twarz. Wolałam na to nie patrzeć i zamknęłam oczy. Nagle zrobiło mi się wyjątkowo lekko uniosłam przymrużyłam oko w celu jako takiego zobaczenia co się dzieje. Jakiś bliżej nieokreślony gościu odciągnął ode mnie dziewczynę i gdzieś ją prowadził na odchodnym krzyknął do Eleanor:

- Idź po waszego opiekuna.

W sumie to nawet się ucieszyłam możliwością zobaczenia go. Ale po chwili doszło do mnie jaka jestem obolała, postanowiłam się nie ruszać. Wolałam sie zrelaksować, wzięłam głęboki wdech, zamknęłam oczy, i nie ruszałam się. Zadziałało i powoli się relaksowałam. Nagle poczułam ciężar w okolicach mostka. Otworzyłam oczy. Jak się okazało brunet sprawdzał czy żyje:

- Gilgocze mnie pan - powiedziałam.

Podniósł głowę uważnie mi sie przyglądając:

- Nic ci nie jest ?

- Boli mnie brzuch, trochę piecze warga i mm sztywne plecy ale to wszystko- wyliczyłam próbując się podnieść.

Usiadłam patrząc na klęczącego przy mnie chłopaka. Odruchowo zerknęłam na biała plakietkę wiszącą na smyczy razem z kluczami.  Zayn, cóż za egzotyczne imię. Wstał i delikatnie złapał mnie za ręce pomagając wstać.

- Zadzwonię do twoich rodziców- oznajmił i oddalił się.

- Już myślałam, że się pozabijacie- powiedziała Eleanor kierując się ze mną do pokoju.

- Ty poszłaś po tego gościa- uśmiechnęłam się.

- Uznałam, że jeżeli zobaczy was w takiej sytuacji wywnioskuje, że to ona bije ciebie nie na odwrót.

- Dzięki - przytuliłam ją.
                                 
~*~

Oczywiście Zayn jak powiedział tak zrobił i przyszedł z informacją, że moi rodzice niebawem tu będą. Jakby mi na ty zależało. Eleanor musiała wyjść na kolejną serię grupy wsparcia. Na szczęście mnie zwolniono z tych zajęć. Mimo to postanowiłam przejść się trochę po budynku. Upewniwszy się, że nikogo tam nie spotkam, wyszłam z pokoju. Pulsowała mi warga więc najpierw skierowałam się do pomieszczenia oznaczonego typowym ludkiem w sukience. Na moje nieszczęście były tam lustra. Wyglądałam jakbym wyszła z grobu, a po drodze miała bliskie spotkanie z tramwajem. Przemywałam wargę zimną, wręcz lodowatą wodą. Poprawiłam włosy i opuściłam pomieszczenie. Ruszyłam jednym, drugim korytarzem. Potem przeszłam przez jakieś szklane drzwi, od których odbijał korytarz w którym była coraz mniejsza ilość pokoi. Rozejrzałam się dookoła. Po dłuższej chwili uznałam, że czas już wracać, bo w końcu zaraz będą tu moi rodzice. Niestety wrócenie nie okazało się już tak proste jak przyjście. Bowiem nie był to budynek z jednym długim korytarzem. Było tu dużo mniejszych korytarzy, zakrętów, szklanych przejść. I jak tu wrócić? Wyglądałam jak dziecko, które zgubiło się w supermarkecie. Kręciłam się dookoła starając się ustalić skąd przyszłam. Westchnęłam i skręciłam w lewo. Kiedy jeszcze byłam mała zawsze mówili, że jeśli się zgubię to mam skręcać w lewo. Tak też zrobiłam. To byłą chyba dobra decyzja, bo zaczęłam poznawać tę drogę. Głównie po zwiędłym kwiatku na parapecie. Przeszłam obok uchylonych drzwi. Widziałam w nich Harry'ego. Tak się nazywał jeśli dobrze pamiętam. Byłam pewna, że mnie nie zauważył. Do czasu oczywiście:

- Hej, hej gdzie ci tak spieszno- złapał mnie za ramię.

- Interesuję cię to ponieważ?- zapytałam.

- Co tu robisz?

- Czy ty zawsze zadajesz tylko pytania?  Oj, racja zapomniała- walnęłam się w czoło- ''Ile widziałaś?,''Ile chcesz za mil......

- Cicho- syknął- myślałem, że tą sprawę mamy obgadaną- spojrzał na mnie.

- Niestety ja mam trochę inne zdanie na ten temat- przechyliłam głowę.

- Czego oczekujesz- złożył ręce na piersi.

- Pomożesz mi się stąd wydostać.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dodaję go dziś bo jutro przyjeżdża do mnie siostra i nie miałabym czasu. Chyba jest krótszy niż poprzednie, ale chodziło mi w nim głównie o uchwyceni wątku Harry'ego. Akcja musi się jakoś rozwinąć więc podejrzewam, że im dalej tym będą bardziej sensowne :)
6 komentarzy - następny rozdział
+ Przypominam, że można komentować z Anonima, oraz mogę powiadamiać na Twitterze o rozdziałach. Za to wszelkie pytania ( zarówno do mnie jak i do postaci ) kierować proszę na Ask i w komentarzach ♥

11 komentarzy:

  1. Świetne <2 Masz boski talent pisania. Super opisujesz pomieszczenia i wgl. Wygląda, jakbyś pisała już nie jedną książkę :D Po prostu cudo <3 Nie mogę się doczekać next
    http://po-prostu-kim-kolwiek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. dziewczyno ale masz wene. Strasznie mi się podoba to co piszesz :) Czekam na następny rozdział.

    zapraszam do mnie + mogę liczyć na komentarz?
    http://jebsieplebsiee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest cudowny, ale to nie nowość. ;) Świetnie opisałaś tą bójkę ;)
    Masz talent ;)
    Szkoda, że rozdział taki krótki

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny <3 Uwielbiam to opowiadanie, mam nadzieję, że następny będzie dłuższy ale rozumiem, że akcja musi mieć jakiś początek :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie piszesz :D

    http://sandra2413089.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Blog śliczny, mądrze piszesz :) i to zdjęcie na dole ahhh ^^
    http://artystka-ze-spalonego-teatru.blogspot.com/ obserwuję, zajrzyj do mnie, dopiero zaczynam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawie piszesz, czekam na kolejne rozdziały ;)
    Będę częściej wpadać
    Pozdrawiam :)

    http://hermionegrangerstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny blog, z przyjemnością się czyta i zostaję z pewnością na dłużej ♥
    Obserwujemy? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej zostałaś nominowana do L.B.A tu więcej informacji
    http://pastelowykolorzycia.blogspot.com/2013/08/zostaam-nominowana-do-lba.html :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny blog , zaobserwowałam licze na to samo :
    http://natafashion1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. przepraszam, że dopiero teraz, ale bardzo bardzo dziękuję za nominacje <3

    OdpowiedzUsuń