Po ukończonych zajęciach, jeśli
oczywiście można obrać je taki mianem, ruszyłyśmy do pokoju. Zastanawiałam się
czy on również mnie pamiętał. Choć wnioskując po jego wzroku- tak. Szłyśmy
właśnie do pokoju. Mijałyśmy jakąś blondynkę gdy ta najzwyczajniej w świecie
stanęła, spojrzała na Eleanor:
- Suka - wysyczała.
I bardzo powolnym krokiem ruszyła. Zdziwiło mnie to trochę, ale El nie przejęła się zbytnio, zatrzymała się pod drzwiami do pokoju:
- Idziesz ? - spytała widząc, że dalej wzrokiem podążam za dziewczyną.
- Zaraz przyjdę - powiedziałam i ruszyłam za dziewczyną.
Brunetka chciała mnie zatrzymać ale jej się nie udało. Popukałam dziewczynę po plecach. Odwracając sie spotkała się z moją pięścią. Słyszałam, że El idzie w moją stronę. Nie przejęłam się tym zbytnio. Musiałam bowiem unikać ciosów zadawanych przez blondynkę. niestety nie udawało mi się to za dobrze i po chwili krew ciekła z mojej wargi. W ustach mogłam już poczuć jej metaliczny posmak. W akcie zemsty, uderzyłam ją pięścią w splot słoneczny*. Dziewczyna zgięła sie wpół nie mogąc złapać oddechu. Zadowolona z takiego obrotu sprawy odwróciłam się od niej kierując się do Eleanor, która kręciła głową z ironicznym uśmieszkiem na ustach. Miałam coś powiedzieć kiedy poczułam silne pociągnięcie do tyłu. Wylądowałam na podłodze, nade mną był mój oprawca (a może ofiara). Z trudem stała na nogach. Kopnęła mnie w brzuch. Jęknęłam cicho po czym. Podniosłam nogę i odepchnęłam ją do tyłu. Tyle było mojej przewagi bo dosłownie się na mnie rzuciła. Leżała teraz na mnie:
- Pomóc? - usłyszałam głos mojej współlokatorki.
- Nie trzeba- wysyczałam próbując odepchnąć blondynę.
Na nic się to nie zdało więc wyswobodziłam rękę i uderzyłam ją w nos. Po chwili ciekła z niego krew. Widocznie ją to zdenerwowało bo już podnosiła rękę z zamiarem kilkukrotnego uderzenia mnie w twarz. Wolałam na to nie patrzeć i zamknęłam oczy. Nagle zrobiło mi się wyjątkowo lekko uniosłam przymrużyłam oko w celu jako takiego zobaczenia co się dzieje. Jakiś bliżej nieokreślony gościu odciągnął ode mnie dziewczynę i gdzieś ją prowadził na odchodnym krzyknął do Eleanor:
- Idź po waszego opiekuna.
W sumie to nawet się ucieszyłam możliwością zobaczenia go. Ale po chwili doszło do mnie jaka jestem obolała, postanowiłam się nie ruszać. Wolałam sie zrelaksować, wzięłam głęboki wdech, zamknęłam oczy, i nie ruszałam się. Zadziałało i powoli się relaksowałam. Nagle poczułam ciężar w okolicach mostka. Otworzyłam oczy. Jak się okazało brunet sprawdzał czy żyje:
- Gilgocze mnie pan - powiedziałam.
Podniósł głowę uważnie mi sie przyglądając:
- Nic ci nie jest ?
- Boli mnie brzuch, trochę piecze warga i mm sztywne plecy ale to wszystko- wyliczyłam próbując się podnieść.
Usiadłam patrząc na klęczącego przy mnie chłopaka. Odruchowo zerknęłam na biała plakietkę wiszącą na smyczy razem z kluczami. Zayn, cóż za egzotyczne imię. Wstał i delikatnie złapał mnie za ręce pomagając wstać.
- Zadzwonię do twoich rodziców- oznajmił i oddalił się.
- Już myślałam, że się pozabijacie- powiedziała Eleanor kierując się ze mną do pokoju.
- Ty poszłaś po tego gościa- uśmiechnęłam się.
- Uznałam, że jeżeli zobaczy was w takiej sytuacji wywnioskuje, że to ona bije ciebie nie na odwrót.
- Dzięki - przytuliłam ją.
~*~
Oczywiście Zayn jak powiedział
tak zrobił i przyszedł z informacją, że moi rodzice niebawem tu będą. Jakby mi
na ty zależało. Eleanor musiała wyjść na kolejną serię grupy wsparcia. Na
szczęście mnie zwolniono z tych zajęć. Mimo to postanowiłam przejść się trochę
po budynku. Upewniwszy się, że nikogo tam nie spotkam, wyszłam z pokoju.
Pulsowała mi warga więc najpierw skierowałam się do pomieszczenia oznaczonego
typowym ludkiem w sukience. Na moje nieszczęście były tam lustra. Wyglądałam
jakbym wyszła z grobu, a po drodze miała bliskie spotkanie z tramwajem.
Przemywałam wargę zimną, wręcz lodowatą wodą. Poprawiłam włosy i opuściłam
pomieszczenie. Ruszyłam jednym, drugim
korytarzem. Potem przeszłam przez jakieś szklane drzwi, od których odbijał
korytarz w którym była coraz mniejsza ilość pokoi. Rozejrzałam się dookoła. Po
dłuższej chwili uznałam, że czas już wracać, bo w końcu zaraz będą tu moi
rodzice. Niestety wrócenie nie okazało się już tak proste jak przyjście. Bowiem
nie był to budynek z jednym długim korytarzem. Było tu dużo mniejszych
korytarzy, zakrętów, szklanych przejść. I jak tu wrócić? Wyglądałam jak
dziecko, które zgubiło się w supermarkecie. Kręciłam się dookoła starając się
ustalić skąd przyszłam. Westchnęłam i skręciłam w lewo. Kiedy jeszcze byłam
mała zawsze mówili, że jeśli się zgubię to mam skręcać w lewo. Tak też zrobiłam. To byłą chyba dobra
decyzja, bo zaczęłam poznawać tę drogę. Głównie po zwiędłym kwiatku na
parapecie. Przeszłam obok uchylonych drzwi. Widziałam w nich Harry'ego. Tak się
nazywał jeśli dobrze pamiętam. Byłam pewna, że mnie nie zauważył. Do czasu
oczywiście:
- Hej, hej gdzie ci tak spieszno- złapał mnie za ramię.
- Interesuję cię to ponieważ?- zapytałam.
- Co tu robisz?
- Czy ty zawsze zadajesz tylko pytania? Oj, racja zapomniała- walnęłam się w czoło- ''Ile widziałaś?,''Ile chcesz za mil......
- Cicho- syknął- myślałem, że tą sprawę mamy obgadaną- spojrzał na mnie.
- Niestety ja mam trochę inne zdanie na ten temat- przechyliłam głowę.
- Czego oczekujesz- złożył ręce na piersi.
- Pomożesz mi się stąd wydostać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dodaję go dziś bo jutro przyjeżdża do mnie siostra i nie miałabym czasu. Chyba
jest krótszy niż poprzednie, ale chodziło mi w nim głównie o uchwyceni wątku
Harry'ego. Akcja musi się jakoś rozwinąć więc podejrzewam, że im dalej tym będą
bardziej sensowne :)
6 komentarzy - następny rozdział
+ Przypominam, że można
komentować z Anonima, oraz mogę powiadamiać na Twitterze o rozdziałach. Za to
wszelkie pytania ( zarówno do mnie jak i do postaci ) kierować proszę na Ask i
w komentarzach ♥
Świetne <2 Masz boski talent pisania. Super opisujesz pomieszczenia i wgl. Wygląda, jakbyś pisała już nie jedną książkę :D Po prostu cudo <3 Nie mogę się doczekać next
OdpowiedzUsuńhttp://po-prostu-kim-kolwiek.blogspot.com/
dziewczyno ale masz wene. Strasznie mi się podoba to co piszesz :) Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie + mogę liczyć na komentarz?
http://jebsieplebsiee.blogspot.com/
Rozdział jest cudowny, ale to nie nowość. ;) Świetnie opisałaś tą bójkę ;)
OdpowiedzUsuńMasz talent ;)
Szkoda, że rozdział taki krótki
Świetny <3 Uwielbiam to opowiadanie, mam nadzieję, że następny będzie dłuższy ale rozumiem, że akcja musi mieć jakiś początek :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz :D
OdpowiedzUsuńhttp://sandra2413089.blogspot.com/
Blog śliczny, mądrze piszesz :) i to zdjęcie na dole ahhh ^^
OdpowiedzUsuńhttp://artystka-ze-spalonego-teatru.blogspot.com/ obserwuję, zajrzyj do mnie, dopiero zaczynam...
Ciekawie piszesz, czekam na kolejne rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńBędę częściej wpadać
Pozdrawiam :)
http://hermionegrangerstyle.blogspot.com/
Świetny blog, z przyjemnością się czyta i zostaję z pewnością na dłużej ♥
OdpowiedzUsuńObserwujemy? :)
Hej zostałaś nominowana do L.B.A tu więcej informacji
OdpowiedzUsuńhttp://pastelowykolorzycia.blogspot.com/2013/08/zostaam-nominowana-do-lba.html :)
Świetny blog , zaobserwowałam licze na to samo :
OdpowiedzUsuńhttp://natafashion1.blogspot.com/
przepraszam, że dopiero teraz, ale bardzo bardzo dziękuję za nominacje <3
OdpowiedzUsuń