sobota, 26 października 2013

***

Jako iż pojutrze mam konkurs kuratoryjny, będę mieć poślizg z rozdziałem. Ale nie duży będzie gdzieś wtorek/środa. Na razie muszę się wykuć rzeczy o których słyszę pierwszy raz w życiu i mam na to jeden dzień i noc, więc c nie miejcie za złe ♥

sobota, 19 października 2013

Rozdział 8

Jechaliśmy w zupełnej ciszy, przerywanej od czasu do czasu  zmianą biegów, lub dodaniem przez chłopaka gazu. Najzabawniejsze w tym wszystkim było to, że koło każdego komisariatu, policji, straży miejskiej albo chociaż robotników od razu zwalniał i jechał niezwykle przepisowo:

- Co ty tak się boisz tych ludzi?- nie wytrzymała w końcu El.

- Może nie mam prawa jazdy- rzucił z ironicznym uśmiechem.

- Nie masz prawa jazdy!- krzyknęłam.

- Proszę nie krzyczeć jak prowadzę!

- Przecież sam też krzyczysz!- zauważyła Eleanor.

- O kur, policja!- wydarłam się- Hamuj!

- A co niby robię?!!

Na szczęście policja nie zwróciła na nas zbytniej uwagi i bezpiecznie przejechaliśmy obok:

- Nie dziwę się, że nie masz prawka. Kto by ci dał.- rzuciła dziewczyna.

- Właśnie, że dał... Ale zabrali za punkty karne.

- Czyli jedziemy bez prawka!- podsumowała

- To zgłoś mnie na policje i powiedz, że bez prawa jazdy pomagałem wam w ucieczce z ośrodka.

- Matko, jedź już - mruknęłam.

- Nie jestem twoją matką.

- A szkoda- szepnęłam

~*~


- Daleko jeszcze? Musze do toalety.- wyjęczała Eleanor.

- Postój był jakieś pół godziny temu- zauważyłam.

- Wtedy jeszcze mi się nie chciało.

-Jeszcze kawałek- powiedział chłopak.

Jechaliśmy jeszcze piętnaście minut z El ostentacyjnie trzymającą się za brzuch, kiedy naszym oczom ukazał się port pięknie oświetlony w ciemni nocy:

- Jesteśmy- oznajmił i zaparkował auto.

Wysiadłam zaraz za dziewczyną i wzięłam walizkę od Louisa i skierowałam się w kierunku portu.

- Za około dwie godziny czyli gdzieś o siódmej przypłynie wasz prom, wsiadacie na niego i wysiadacie w Szwecji w porcie Gothenburg jasne?

- Niby jasne ale co mamy ze sobą zrobić przez te dwie godziny to raz, a dwa co dalej w tym porcie.- spytałam

- Tutaj kupcie jakieś jedzenie, picie, gazetkę i takie tam inne. A w Szwecji zamówcie taksówkę, tu masz numer- wcisnął mi w ręce kawałek papieru.

- Powodzenia - powiedział i ruszył z powrotem do samochodu.

- Dzięki- mruknęłam

- Ej, patrz sklep- wskazała na małą budkę przed nami, która okazała się kioskiem.

- Chodźmy- zarządziłam.

Kupiłyśmy kilka gum do żucia, Tik-Taki, dwie butelki wody mineralnej i masę batonów. El kupiła sobie dwie gazety jedną o mieszkaniu, a drugą modową, a ja dwie naukowe. Mogłyśmy sobie na to pozwolić gdyż Harry zostawił nam mnóstwo kasy.

- Co teraz porobimy?-spytała dziewczyna.

Wzruszyłam ramionami, i wyciągnęłam wibrujący telefon z kieszeni:

- Halo.... Czemu?.. Ale dasz radę?.. Ok wyślij.

- Co jest- wysepleniła El przeżuwając batonika.

- Harry nie wyrobił się z mieszkaniem, są jakieś problemy, mamy się wprowadzić do jego apartamentu, ponoć to ten większy klucz.

- Yhym - powiedziała i uśmiechnęła się brudnymi od batona ustami.

~*~

Po czasie który można by nazwać wiecznością, przypłynął prom. Wsiadłyśmy na niego i bez większego problemu od legitymowałyśmy się naszymi fałszywymi dowodami. Eleanor zasnęła na jednej z kanap, a ja pilnowałam bagażu.

~*~

Po kolejnej czasowej udręce dopłynęłyśmy do portu w Szwecji. Wbrew temu co zawsze sądziłam nie było tu zbytnio zimno. Wyciągnęłam kartkę z numerem telefonu taksówki i zadzwoniłam, na szczęście kierowca mówił po angielsku. W tym czasie El, kupiła przewodnik po mieście. Kiedy dojechała taksówka pokazałam kierowcy numer z adresem który dostałam sms'em od Harry'ego. Zawiózł nas tam dość szybko. Dziewczyna wygrzebała klucze i znalazłszy właściwy klucz weszłyśmy do mieszkania. To co tam było, było nieporównywalnym widokiem. Nasz przyjaciel z ośrodka Niall stał właśnie półnagi w holu i obściskiwał się z jakąś laską.

- No nieźle- powiedziałam 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy 8. Nie jest super długa ale ma to co mieć miała więc chyba jest ok :) Kocham was i zachęcam do komentowania.

Pytanie !!

Wolicie dziś, krótki rozdział czy dziś w nocy/ jutro rano dłuższy ?

piątek, 11 października 2013

Rozdział siódmy

Głównym planem Harry'ego było to, że nie miał żadnego planu. Nie dałam mu co prawda zbyt dużo czasu na wymyślenie czegoś sensownego ale mógł przygotować cokolwiek wcześniej. Siedział teraz z nami na łóżku i starał się coś wymyślić. Nie dawał nikomu dojść do słowa, więc siedzieliśmy w ciszy wpatrując się w ścianę.

- Mam ! Mam!- krzyknął, podnosząc się z łóżka.

Spojrzałyśmy  na niego podejrzliwie. W przeciągu ostatniej pół godziny miał około pięć takich wybuchów, z czego każdy kończył się:  ''O nie, jednak nie''. Teraz jednak nie zanosiło się na to, więc wpatrywałyśmy się w niego oczekując co wymyślił:

- Wszystko ma być naturalnie w razie, kiedy pojawili by się  świadkowie. Wyjdę od was i za dokładnie pół godziny opuszczę swój pokoju, na korytarz wyrzucę kluczę do budynku. Kilka minut po mnie wyjdziecie stąd i je podniesiecie. Godzinę po obchodzie wyjdziecie na korytarz, potem na dwór tam przejmie was Louis i zawiezie na najbliższy prom.

Pokiwałyśmy głowami, plan niby fajny, ale jedno mi nie pasowało:

- Kto to?

- Mój przyjaciel- powiedział.

- Czemu on, a nie ty?- zaciekawiła się El.

- A czy ja wyglądam na osobę, która ma prawo jazdy? Nie.- odpowiedział sam i na tym rozmowa się skończyła.

Pół godziny, pół godziny, pół godziny...

To była jedyna rzecz, która zajmowała moje myśli.:

- Daj spokój, bo zwariujesz- mruknęła dziewczyna widząc, że od wyjścia chłopaka cały czas byłam gdzie indziej myślami:

- Dobra- westchnęłam- włącz telewizję.

Usiadłam koło niej na łóżku. Włączyła telewizor i wręczyła mi pilota:

- Znajdź coś fajnego, ja idę zrobić herbatę, chcesz też?- spytała już w drodze do kuchni.

- Jasne!- krzyknęłam.

Podczas kiedy dziewczyna robiła herbatę skakałam po kanałach starając się znaleźć coś godnego uwagi. Natrafiłam na jakiś program o zwariowanych kotach:

- Niech będzie- mruknęłam pod nosem i tępo wgapiałam się w ekran.

- Proszę- powiedziała El wręczając mi kubek z myszką Mickey.

- Dzięki- powiedziałam i robiąc jej miejsce na łóżku upiłam łyk gorącego napoju.

Starałam się skupić na kotach, ale nie mogłam. W końcu cudem minęło te przeklęte pół godziny. Poderwałyśmy się z Eleanor do drzwi pod którymi teraz podsłuchiwałyśmy. Wyraźnie było słychać szybkie męskie kroki, a po chwili brzęk spadających kluczy:

- Coś panu spadło- zawołała jakaś dziewczyna.

El spojrzała na mnie przerażonym wzrokiem:

- A, racja- mruknął chłopak udając zdziwionego, choć mogłam się założyć, że się w nim gotowało. Było słychać jak klucze wracają do jego kieszeni, a on sam odchodzi.

- Co teraz?- szepnęła brunetka.

- Nie wiem, mam nadzieję, że coś wymyślił.

Minęła kolejna godzina niepewności kiedy myślałyśmy już, że Harry robi sobie po prostu jaja i nie przyniesie tych kluczy albo siedzi w pokoju i myśli nad jakimś genialnym planem kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Eleanor wstała od stołu i otworzyła:
  - Przyniosłem wam kawę - powiedział jakiś zachrypnięty głos, a ja poznałam w nim Harry'ego.

El spojrzała na niego dziwnie i wzięła kawę, zamykając drzwi. Spojrzała na mnie pytająco i postawiła kawę na stole.

-Chyba wiem  powiedziałam i z lekkim użyciem siły otworzyłam pudełko. Wysypałam z niego klucze, dwa paszporty, dowody osobiste i gruby plik kasy:

- Wow, musiałaś w dzieciństwie oglądać dużo kryminałów- stwierdziła dziewczyna i wzięła do ręki jeden z dowodów.

Zaśmiałam się cicho i sięgnęłam po drugi:

- Ja będę Amandą- mruknęła pewnie.

- To ja Sally- odpowiedziałam z uśmiechem i przybiłam z nią piątkę.

~*~

Tego dnia odpuściłyśmy sobie kolację udając się, że chcemy się wyspać. Eleanor pierwsza poszła pod prysznic. Założyła legginsy bluzę i uszykowała przy łóżku wygodne buty.
Zaraz po niej do łazienki poszłam ja, siedziałam tam co prawda trochę dłużej niż ona. Założyłam komplet dresu i przy łóżku położyłam adidasy. Położyłyśmy się w łóżkach czekając na obchód, który dziś wyjątkowo szybko się uwinął. Odczekałyśmy równo godzinę od obchodu i założyłyśmy buty. Wzięłam torbę na ramię i czekałam na Eleanor, która pakowała nasze dokumenty i pieniądze. Przewiesiła torbę przez ramie i wyszłyśmy z pokoju.

Na korytarzu panował mrok, i było bardzo cicho:

- Którędy teraz?- spytała najciszej jak umiała dziewczyna wskazałam jej ręką kierunek i ruszyłyśmy przed siebie starając się zrobić jak najmniej hałasu. Chyba się udało bo wkrótce doszłyśmy do drzwi:

- Masz klucz?- szepnęła.

- To ty go nie miałaś?

- Nie.

Przeszukałam kieszenie bluzy, ale dopiero w spodniach znalazłam klucze:

- Mam - powiedziałam i starałam się wpasować któryś z kluczy w zamek. W końcu się udało i byłyśmy na zewnątrz:
- Wolność- podskoczyła Eleanor.

- Nie ciesz się tak, musimy znaleźć jeszcze tego...

- Mnie szukacie- coś szepnęło przy moim uchu.

Wzdrygnęłam się ze strachu, a El cicho pisnęła:

- Louis, tak?- upewniłam się.

Pokiwał cicho głową i skierował się na parking. Wziął nasze walizki i wrzucił je do bagażnika swojego BMW x6 i wsiadł za kierownicę. Usiadłyśmy z El na tylnych siedzeniach:

- Możesz już się ekscytować- powiedziałam i uśmiechnęłam się co szybko odwzajemniła.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest mniej więcej sprawdzony. Ale na pewno nie jestem z niego zbyt zadowolona. Dodaję go dziś bo na długi weekend jadę odwiedzić siostrę wiec nie miała bym jak i kiedy go dodać. Miłego wolnego poniedziałku i do zobaczenia ♥


czwartek, 10 października 2013

Zwiastun !!

Robiłam co mogłam i o to efekty. To mój pierwszy zwiastun więc bądźcie wyrozumiali :) Tak na marginesie rozdział pojawi się jutro. I przepraszam, przepraszam, że na końcu muzyka jest jakby wyciszona ale film nie zapisał przyspieszenia i tak wyszło  :P

PS: Możecie go również obejrzeć w witrynie YouTube : http://www.youtube.com/watch?v=2Qa4VN_24MU

piątek, 4 października 2013

Rozdział 6 cz.2


- Ej, a po jakiemu mówią w Szwecji?- zaciekawiła się dziewczyna kiedy odnosiłyśmy talerze do okienka.

Zaśmiałam się lekko na to pytanie:

- Po szwedzku.

- Ale umieją angielski- upewniła się.

- Tak- zapewniłam i ruszyłam w stronę naszego pokoju.

Szłyśmy korytarzem kiedy zaskoczył nas Zayn:

- A wy dziewczyny nie uczestniczycie w żadnych dodatkowych zajęciach?- spytał, a jego brew uniosła się ku górze.

Właśnie wtedy oświeciło mnie, że dziś co tygodniowy dzień nic nie robienia, a komu się chciało mógł iść na jakieś zajęcia dodatkowe:

- Nie- odpowiedziała za mnie Eleanor.

Malik uśmiechnął się :

- To lećcie do siebie- i poszedł w innym kierunku.

- Chodź- mruknęła ciągnąc mnie ze sobą widząc jak dalej patrzę na oddalającego się mężczyznę, podziwiając jego pośladki.  

Po chwili szarpania w końcu uległam i podążyłam za nią:

- Nie jest dla ciebie ciut przy stary?- spytała kiedy w końcu doszłyśmy do pokoju.

- Ale o co ci chodzi?- próbowałam choć trochę ją zbyć.

- Nie żartuj wgapiałaś się w jego tyłek jak pustelnik w wodę.

- Słucham? Nie miałaś jakiegoś lepszego porównania, i nie, nie wgapiałam się tylko...

- Tylko co?

- Patrzyłam- wytknęłam jej język na co zaśmiała się krótko przepuszczając mnie w drzwiach.

- Niech ci będzie- poddała się i usiadła na łóżku.

- Wiedziałam, że wygram- przyznałam z uśmiechem

Pokiwała głową z niedowierzaniem i westchnęła. Po pokoju rozległ się dźwięk mojego telefonu. Sięgnęłam do kieszeni wygrzebując z niej urządzenie. Zerknęłam na wyświetlacz mama:

- Halo? ... Że słucham? ... - podniosłam głos od razu zwracając uwagę mojej koleżanki, która podstawiła głowę pod telefon starając się cokolwiek usłyszeć.

- A może najpierw wysłuchacie mnie!- krzyknęłam, a El podskoczyła lecz po chwili kontynuowała podsłuchiwanie.

- Nie była bym taka pewna- warknęłam i zakończyłam połączenie.

- Co się stało? - spytała dziewczyna na próżno starając się odczytać cokolwiek z mojej twarzy.

- Pakuj się!- zarządziłam i wyszłam z pokoju.

Pustki na korytarzu ułatwiły mi dotarcie do pokoju Harry'ego. Zapukałam kilka razy w drzwi czekając aż otworzy.

- Co?- krzyknął przez drzwi.

- Nie co tylko otwieraj do jasnej... przerwał mi otwierając drzwi.

- Co się takiego stało ?

- Musze wyjechać, muszę szybko wyjechać- potrząsałam nim.

Złapał mnie za ramiona:

- O co konkretnie chodzi ?

- Chcą mnie wywieźć do poprawczaka..  Ja nie mogę iść do poprawczaka- szepnęłam, a w moich oczach zabłysły łzy.

Spojrzał na mnie nie pewnie i powiedział dokładnie to co ja do El:

- Pakuj się! Zaraz do ciebie przyjdę- i wypchnął mnie za drzwi.

Posłusznie skierowałam się do pokoju gdzie Eleanor na opak wrzucała rzeczy do walizki. Ona chyba naprawdę się tym przejęła. Podeszłam do łóżka i wyciągnęłam spod niego walizkę do której kolejno wrzucałam najpotrzebniejsze rzecz. W końcu nie musiałam brać wszystkiego. kiedy ją zapełniłam i cudem udało się dopiąć zamek odetchnęłam z ulgą. El siedziała na łóżku obok swojej walizki i uważnie mi się przyglądała.

- Skoro obie jesteśmy spakowane, może powiesz mi co się stało?- odezwała się w końcu podnosząc brew do góry.

-Ta smarkula Melanie rzekomo znalazła u mnie narkotyki, chcieli mnie wpakować do poprawczaka- wyjaśniłam.

Pokiwała ze zrozumieniem głową i zerknęła na zegarek wiszący na ścianie. Automatycznie odwróciłam się w tamtym kierunku. Dochodziła 16:00 za trzy godziny cisza nocna, za cztery obchód. Ciekawiło mnie bardzo jak rozegra to Harry, tak żeby nikt się nie zorientował. Nie mieliśmy bowiem dużo czasu następnego dnia mieli po mnie przyjeżdżać, żeby jak to powiedziała moja matka  ''Nie tracić czasu''. W sumie jej nie było nic do stracenia. Mój wewnętrzny monolog przerwał chłopak który wpadł do pokoju:

- Ile mamy czasu?- spytał wzrokiem błagając, żeby było go jak najwięcej musiałam go niestety zasmucić:

- Do jutra musi mnie tu nie być.

Pokiwał głową i chwycił telefon. Napisał sms'a i schował go z powrotem do kieszeni:

 - No, dziewczyny jeszcze dziś was tutaj nie będzie- oznajmił z uśmiechem.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Chciałam jak najbardziej się wyrobić, więc jest ciut przykrótkawy. Spokojnie, obiecuję, że następny rozdział będzie dłuższy. Mam nadzieję, że nie będzie błędów, jeśli jakieś wyłapiecie to piszcie. Pozdrawiam i do zobaczenia ♥

wtorek, 1 października 2013

Blog Organizacyjny

1. Tu klik macie link do bloga organizacyjnego gdzie będą na bieżąco podawane wszystkie informacje na temat rozdziałów, ankiet i tym podobnych. Tam też będzie na stałe mój ask, i Twitter gdyż reszty nie mogłam dodać.
2. Teraz dwie małe sprawy:
a) ankieta jest tu z boku ----------->
b) dziękuję za wszystkie pytania i maile - Kocham was ♥