- Mógłbym spytać o to samo, a nawet więcej na przykład co robiłaś z Niallem?
-Więc... On był pijany, a kiedyś czytałam, że jeden student po imprezie... w nocy zaczął wymiotować... i się zakrztusił bo robił to przez sen... no i zginął na miejscu. Niall zaczął wydawać jakieś dziwne dźwięki więc chciałam zobaczyć czy nic mu nie jest- uśmiechnęłam się słodko.
Kłamcą byłam od zawsze pierwszorzędnym. Harry nie wyglądał na osobę, która daje się tak łatwo omamiać ale chyba uwierzył bo odwzajemnił uśmiech.
- Dajmy na to, że ci wierzę- mruknął.
- Okej, fajnie- szepnęłam- Pomyślałam sobie, że w sumie to nie znam okolicy. Może mógł byś mnie oprowadzić?- zaproponowałam.
- Z przyjemnością, jutro?
- Może być jutro- przytaknęła i udałam się na górę.
Spróbowałam zasnąć, udało się choć już nad ranem obudziły mnie krzyki. Nikogo innego jak Ashley oczywiście.
- Nie, nie, nie! Ja chcę jogurt light!
Przetarłam oczy ręką i zwlokłam się z łóżka. Wyciągnęłam z walizki bluzę, którą wsunęłam a ramiona i zeszłam na dół. Wkroczyłam do kuchni gdzie Harry podśmiewając się pod nosem pił kawę, a Nial trzymając się za skronie musiał wysłuchiwać krzyków dziewczyny. Pewnie było to dla niego męczarnią bo zgadując po jego wczorajszym stanie miał sporego kaca. Uśmiechnęłam się do Harry'ego i wstawiłam wodę na herbatę. Ashley po wydaniu z siebie głośnego ''ugh!!!'' opuściła pomieszczenie i usiadła przed telewizorem w salonie, Niall wiernie za nią pobiegł. Styles pokręcił głową z dezaprobatą i udał się za nimi.
~*~
Siedzieli tam już ponad godzinę, zachowywali się bardzo głośno co tylko potęgowało moje zmartwienia. Pomimo hałasu Louis jeszcze nie wstał, dochodziła już dwunasta, a skoro wczoraj nie pił dlaczego spał tak długo. Wyszłam z kuchni i powoli wdrapałam się po schodach na górę. Zapukałam delikatnie do sypialni szatyna i po usłyszeniu cichego ''proszę'' weszłam do pokoju. Louis był dość blady, miał roztrzepane włosy i leżał zakopany w pościeli.
- Wszystko ok? Dość długo nie wstajesz.
Pokiwał lekko głową
- Źle się czuję- mruknął.
- Może coś zjesz, albo się czegoś napijesz?
- Herbatę poproszę- skinęłam mu głową i zeszłam na dół. W salonie było dziwnie cicho, rozejrzałam się po korytarzu na którym również nikogo nie było.
- Dziwne- szepnęłam.
- Co takiego?- mruknął głos przy moim uchu.
Podskoczyłam lekko i szybko się odwróciłam. Styles chyba lubi brać ludzi z zaskoczenia
- Nic, nic tak sobie mówię- powiedziałam.
Chłopak podążył za mną do kuchni. Śledził każdy mój ruch kiedy w końcu powiedział
- Musimy przełożyć nasze zwiedzanie, kazali nam wrócić do ośrodka ale wpadniemy z jakiś czas.
- Ok- odpowiedziałam. Nie ukrywając było mi na rękę, że się ich wszystkich pozbędę.
Skinął głową i poszedł najprawdopodobniej spakować walizkę. Wzruszyłam ramionami i zalałam torebkę z herbatą wrzącą wodą. Zaniosłam ją szatynowi do góry, posłał mi słodki uśmiech i jeszcze słodziej podziękował dodatkowo zdrabniając moje imię. Może to paranoja ale nie wiedzieć czemu miałam wrażenie, że Harry zabijał mnie wtedy wzrokiem. Dziwne rzeczy się tu dzieją. Kiedy w końcu opuścili dom westchnęłam z ulgą i spakowałam swoją walizkę uprzednio rezerwując najszybszy z możliwych lot do Londynu złożę dwóm paniom wizytę może od nich się w końcu czegoś dowiem.
- Źle się czuję- mruknął.
- Może coś zjesz, albo się czegoś napijesz?
- Herbatę poproszę- skinęłam mu głową i zeszłam na dół. W salonie było dziwnie cicho, rozejrzałam się po korytarzu na którym również nikogo nie było.
- Dziwne- szepnęłam.
- Co takiego?- mruknął głos przy moim uchu.
Podskoczyłam lekko i szybko się odwróciłam. Styles chyba lubi brać ludzi z zaskoczenia
- Nic, nic tak sobie mówię- powiedziałam.
Chłopak podążył za mną do kuchni. Śledził każdy mój ruch kiedy w końcu powiedział
- Musimy przełożyć nasze zwiedzanie, kazali nam wrócić do ośrodka ale wpadniemy z jakiś czas.
- Ok- odpowiedziałam. Nie ukrywając było mi na rękę, że się ich wszystkich pozbędę.
Skinął głową i poszedł najprawdopodobniej spakować walizkę. Wzruszyłam ramionami i zalałam torebkę z herbatą wrzącą wodą. Zaniosłam ją szatynowi do góry, posłał mi słodki uśmiech i jeszcze słodziej podziękował dodatkowo zdrabniając moje imię. Może to paranoja ale nie wiedzieć czemu miałam wrażenie, że Harry zabijał mnie wtedy wzrokiem. Dziwne rzeczy się tu dzieją. Kiedy w końcu opuścili dom westchnęłam z ulgą i spakowałam swoją walizkę uprzednio rezerwując najszybszy z możliwych lot do Londynu złożę dwóm paniom wizytę może od nich się w końcu czegoś dowiem.
~~~~
Mamy już 12! Yaaay ♥ Jest trochę krótki (trochę?, raczej bardzo) ale pocieszę was, że nie bez powodu. Po głowie chodzi mi drugie opowiadanie, też dość.. tajemnicze? Tak czy siak jeśli chcecie zobaczyć zwiastun nowego opowiadanie głosujcie w ankiecie obok lub piszcie w komentarzach do zobaczenia :)
Rzeczywiście strasznie krótki,ale mi się podoba. Jak zobaczyłam Lou,to się uśmiechnełam sama do siebie xd Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńhttp://nowe-opowiadanie.blogspot.com/
Fajne life-is-brutal-sweetie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać następnego rozdziału :3 Bardzo wciąga i szkoda trochę, że taki krótki. Mam nadzieję, że twoje kolejne opowiadanie będzie równie ciekawe. Jestem ciekawa czy Niall faktycznie będzie tym złym :D. Życzę powodzenia w dalszym blogowaniu. Zapraszam do mnie i liczę na subiektywny komentarz.
OdpowiedzUsuńifyoujustwant.blogspot.com
Mimo że niezbyt lubię 1d to podoba mi się. Szkoda że rozdział jest taki krótki :( Powodzenia w dalszym blogowaniu
OdpowiedzUsuńhttp://wez-olowek-i-narysuj-formule1.blogspot.com/
Super :D
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
Trafiłam na Twojego bloga dopiero teraz i jestem w tyle z rozdziałami, ale opowiadanie bardzo mi się podoba i z pewnością przeczytam poprzednie rozdziały i będę czekała na kolejne ;)
OdpowiedzUsuńObesrwuję i zapraszam do siebie : encircledee.blogspot.com
GRATULUJĘ!
OdpowiedzUsuńTwój blog bierze udział w konkursie na Blog Miesiąca!
spis-blogow-1d.blogspot.com
Pozdrawiam :)