Jechaliśmy w zupełnej ciszy,
przerywanej od czasu do czasu zmianą
biegów, lub dodaniem przez chłopaka gazu. Najzabawniejsze w tym wszystkim było
to, że koło każdego komisariatu, policji, straży miejskiej albo chociaż
robotników od razu zwalniał i jechał niezwykle przepisowo:
- Co ty tak się boisz tych ludzi?- nie wytrzymała w końcu El.
- Może nie mam prawa jazdy- rzucił z ironicznym uśmiechem.
- Nie masz prawa jazdy!- krzyknęłam.
- Proszę nie krzyczeć jak prowadzę!
- Przecież sam też krzyczysz!- zauważyła Eleanor.
- O kur, policja!- wydarłam się- Hamuj!
- A co niby robię?!!
Na szczęście policja nie zwróciła na nas zbytniej uwagi i bezpiecznie przejechaliśmy obok:
- Nie dziwę się, że nie masz prawka. Kto by ci dał.- rzuciła dziewczyna.
- Właśnie, że dał... Ale zabrali za punkty karne.
- Czyli jedziemy bez prawka!- podsumowała
- To zgłoś mnie na policje i powiedz, że bez prawa jazdy pomagałem wam w ucieczce z ośrodka.
- Matko, jedź już - mruknęłam.
- Nie jestem twoją matką.
- A szkoda- szepnęłam
~*~
- Daleko jeszcze? Musze do toalety.- wyjęczała Eleanor.
- Postój był jakieś pół godziny temu- zauważyłam.
- Wtedy jeszcze mi się nie chciało.
-Jeszcze kawałek- powiedział chłopak.
Jechaliśmy jeszcze piętnaście minut z El ostentacyjnie trzymającą się za brzuch, kiedy naszym oczom ukazał się port pięknie oświetlony w ciemni nocy:
- Jesteśmy- oznajmił i zaparkował auto.
Wysiadłam zaraz za dziewczyną i wzięłam walizkę od Louisa i skierowałam się w kierunku portu.
- Za około dwie godziny czyli gdzieś o siódmej przypłynie wasz prom, wsiadacie na niego i wysiadacie w Szwecji w porcie Gothenburg jasne?
- Niby jasne ale co mamy ze sobą zrobić przez te dwie godziny to raz, a dwa co dalej w tym porcie.- spytałam
- Tutaj kupcie jakieś jedzenie, picie, gazetkę i takie tam inne. A w Szwecji zamówcie taksówkę, tu masz numer- wcisnął mi w ręce kawałek papieru.
- Powodzenia - powiedział i ruszył z powrotem do samochodu.
- Dzięki- mruknęłam
- Ej, patrz sklep- wskazała na małą budkę przed nami, która okazała się kioskiem.
- Chodźmy- zarządziłam.
Kupiłyśmy kilka gum do żucia, Tik-Taki, dwie butelki wody mineralnej i masę batonów. El kupiła sobie dwie gazety jedną o mieszkaniu, a drugą modową, a ja dwie naukowe. Mogłyśmy sobie na to pozwolić gdyż Harry zostawił nam mnóstwo kasy.
- Co teraz porobimy?-spytała dziewczyna.
Wzruszyłam ramionami, i wyciągnęłam wibrujący telefon z kieszeni:
- Halo.... Czemu?.. Ale dasz radę?.. Ok wyślij.
- Co jest- wysepleniła El przeżuwając batonika.
- Harry nie wyrobił się z mieszkaniem, są jakieś problemy, mamy się wprowadzić do jego apartamentu, ponoć to ten większy klucz.
- Yhym - powiedziała i uśmiechnęła się brudnymi od batona ustami.
~*~
Po czasie który można by nazwać
wiecznością, przypłynął prom. Wsiadłyśmy na niego i bez większego problemu od
legitymowałyśmy się naszymi fałszywymi dowodami. Eleanor zasnęła na jednej z
kanap, a ja pilnowałam bagażu.
~*~
Po kolejnej czasowej udręce
dopłynęłyśmy do portu w Szwecji. Wbrew temu co zawsze sądziłam nie było tu
zbytnio zimno. Wyciągnęłam kartkę z numerem telefonu taksówki i zadzwoniłam, na
szczęście kierowca mówił po angielsku. W tym czasie El, kupiła przewodnik po
mieście. Kiedy dojechała taksówka pokazałam kierowcy numer z adresem który
dostałam sms'em od Harry'ego. Zawiózł nas tam dość szybko. Dziewczyna
wygrzebała klucze i znalazłszy właściwy klucz weszłyśmy do mieszkania. To co
tam było, było nieporównywalnym widokiem. Nasz przyjaciel z ośrodka Niall stał
właśnie półnagi w holu i obściskiwał się z jakąś laską.
- No nieźle- powiedziałam
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy 8. Nie jest super długa ale ma to co mieć miała więc chyba jest ok :) Kocham was i zachęcam do komentowania.
Aa <3 Nagi Niall obściskujący się z laską. Yhym, lubię to XD Ogółem rozdział mi się cholernie podoba, ale... Ale jest za krótki ! Błędów nie znalazłam - jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńhttp://black-black-blackk.blogspot.com/
Jestem ciekawa co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;D
A rozdział jak zawsze cudny *_*