tag:blogger.com,1999:blog-3154614501405655482024-03-18T22:50:04.511-07:00Life is BrutalLynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.comBlogger36125tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-54678331296983451192015-01-02T15:30:00.000-08:002015-01-02T15:30:00.255-08:00Rozdział 20Zdziwiona nagłówkiem zagłębiłam się w artykuł. Ta jak sądziłam opierał się on głownie na domysłach i bez efektownym śledzeniu Harry'ego przez paparazzi. Rzuciłam gazetę na kanapę i podniosłam się z siedzenia chcąc zrobić herbatę. Wtedy przypomniałam sobie o karteczce w tylnej kieszeni.<br />
<br />
<i>Alaska 609-774-348</i><br />
<br />
Nie wiedziałam co Harry chciał mi tym przekazać ale był to numer telefonu niejakiej... Alaski. Jest w ogóle takie imię? Postanowiłam jednak zaryzykować i udałam się do swojego pokoju po telefon.<br />
<br />
Wybrałam numer i czekałam na połączenie po krótkiej chwili odezwał się głos po drugiej stronie słuchawki. Był zimny, bardzo zimny i na pewno kobiecy. Pani o tym głosie musiał być pozbawiona wszelkich emocji, tak bynajmniej brzmiała.<br />
<br />
- Halo?<br />
<br />
- Hej... Ja mam twój numer od Harry'ego i... -zaczęłam ale szybko mi przerwała.<br />
<br />
- Tego Harry'ego?<br />
<br />
- Tak- potwierdziłam.<br />
<br />
- Mogę wiedzieć z kim mam przyjemność? Harry zazwyczaj uprzedza mnie o telefonach od nieznajomych.<br />
<br />
- Ach, no tak. Harriet Evans- przedstawiłam się, a dziewczyna wydała się uśmiechać pod drugiej stronie.<br />
<br />
- Wiesz, jestem teraz trochę zajęta, zadzwonię do Harry'ego i dowiem się o co chodzi i dam ci znać co i jak- zapewniła.<br />
<br />
- Ok to do usłyszenia- zakończyłam połączenie, trwające dokładnie 37 sekund.<br />
<br />
- Dziwna dziewczyna- mruknęłam do siebie.<br />
<br />
Słyszałam zza ściany, że Eleanor bierze prysznic. Miałam zamiar zbierać się do snu. Chciałam jednak wcześniej dokończyć czytanie gazety, w której było jeszcze kilka fajnych artykułów. Zeszłam więc na dół po schodach i wzięłam gazetę pod rękę kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.<br />
<br />
Kto znowu? Pomyślałam wściekła i szybko ruszyłam pod drzwi.<br />
<br />
Zdążyłam je otworzyć kiedy zobaczyłam przed sobą dwóch umięśnionych mężczyzn w mundurach. Chwila..<br />
<br />
- Harriet Evans? - zdążyłam tylko przytaknąć kiedy jeden z nich rzucił się na mnie i zakuł mnie w kajdanki.<br />
<br />
Dopiero teraz zauważyłam, że była z nimi kobieta w miarę wysoka i szczupła. miała długie, proste blond włosy i niebieskie oczy.<br />
<br />
- Alaska Larsson, komisarz tutejszej policji. Jesteś zatrzymana pod zarzutem ucieczki z ośrodka zamkniętego, posiadania narkotyków i próbę zabójstwa. Masz prawo zachować milczenia- powiedziała, a mi zrobiło się czarno przed oczami.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*Alaska*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Skończyłam przeglądać papiery na moim biurku kiedy po pomieszczeniu rozległ się dźwięk telefonu. Odebrałam przy okazji podnosząc kawę ze stołu.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Jak tam nasze sprawy?</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Twoje sprawy- mruknęłam i upiłam łyk kawy.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Mniejsza, Evans siedzi?</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Na razie w areszcie, ale żaden adwokat jej z tego nie wyciągnie.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Świetnie, a co z Eleanor?</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Nią też się zajmę powiedz lepiej co z Tomlinsonem.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Powiem tylko, że szybko próba zabójstwa przejdzie w zabójstwo. Tak w ogóle dzięki za pomoc Alaska.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Za coś mi płacisz Malik.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- W sumie racja- rozłączył się.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZ1uWWK26w4eB-6F1-rRqUMw3vRF5txpxE34UNBpfJNxsnBsmJq-NCInt5o1jLm4769Bc4l0fyVjyVaVdx_qQdP-HUV11q4e3uoCbXkCG7ONMSlzi07LEARzgPD_zsv35kMcNDUwGDmSk/s1600/images.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZ1uWWK26w4eB-6F1-rRqUMw3vRF5txpxE34UNBpfJNxsnBsmJq-NCInt5o1jLm4769Bc4l0fyVjyVaVdx_qQdP-HUV11q4e3uoCbXkCG7ONMSlzi07LEARzgPD_zsv35kMcNDUwGDmSk/s1600/images.jpg" height="320" width="316" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
~~~~~~~~~~~~~~~~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jestem po baaaaaardzo długiej przerwie, tak wiem, że sporo mnie tu nie było ale jestem :) Nie ukrywam, że ten rozdział dedykuję Lidce Berbeckiej. A tak poza tym to pozdrawiam ♥ </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-67197251940586945332014-11-03T07:07:00.002-08:002014-11-03T07:07:34.561-08:00Rozdział 19Kiedy emocje z powrotu Eleanor opadły zrobiłam herbatę i usiadłam z nią na kanapie by mogła mi wszystko na spokojnie opowiedzieć. Brunetka odłożyła kubek na stolik i rozpoczęła swoją historię:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Podczas kiedy Harriet rozmawiała z Harrym wyszłam do salonu, żeby wyciągnąć cukier puder z walizki. Zawsze miałam ze sobą cukier puder, wszędzie. Nie lubiłam zwykłego cukru, nie smakował mi. Raz kiedy byłam dzieckiem na próbę wsypałam do herbaty trochę cukru pudru zamiast normalnego i o dziwo zasmakowało mi. Od tamtego dnia albo słodzę nim albo niczym. Jako, że miałam ochotę na słodką herbatę podeszłam do walizki.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>-Eleanor mogę cię prosić- usłyszałam szept gdzieś za swoimi plecami. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Odwróciłam się a moim oczom ukazała się Ashley za, którą stał Niall. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Jasne- mruknęłam. Dziewczyna podeszła do drzwi i gestem pokazała mi, żebym udała się za nią. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przed domem zaparkowany był samochód, który z tego co dobrze pamiętałam nie stał tam wcześniej. Już miałam o to spytać kiedy poczułam jak ktoś przyciska mi kawałek chusty do twarzy. Chciałam krzyczeć ale nie mogłam. Czułam jak padam z sił. Potem była już tylko ciemność. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Obudziłam się potem z lekkimi zawrotami głowy. Ręce miałam zakute kajdankami. Siedziałam na tylnych siedzeniach auta, którym kierował nieznany mi mężczyzna. Po kilku minutach jazdy zatrzymał się na poboczu przy lesie. Nie zauważył mojej pobudki dlatego kiedy tylko odwrócił się do tyłu zamknęłam oczy i udawałam, że śpię. Łyknął to bo już po chwili biegł w krzaki. Wykorzystałam tę okazję najlepiej jak mogłam i pędem rzuciłam się do drzwi, których oczywiście nie zamknął. Pobiegłam w przeciwną stronę, niż on obejrzałam się za siebie, żeby mieć pewność, że mnie nie dogania. Kiedy wpadłam na coś, a raczej kogoś. Podniosłam wzrok i ujrzałam dość postawnego raczej niskiego mężczyznę w zielonych spodniach z szelkami, białą koszulką i brązowym kapelusikiem z piórkiem. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Guten Morgen- powiedział i uśmiechnął się szeroko. Moje usta automatycznie się otworzyły, kiedy za nim ujrzałam jeszcze kilku takich mężczyzn oraz kobiety w falbaniastych sukienkach z gorsetem i mini fartuszkiem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Niemiecka wycieczka- mruknęłam do siebie.</i><br />
<i><br /></i>
<br />
<div style="text-align: left;">
<i>- </i>W tym momencie będzie coś co może i trudno wziąć na słowo ale musisz mi uwierzyć- powiedziała. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Pokiwałam głową więc wróciła do opowieści:</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wtedy nagle z tłumu wyłonił się Zayn- ten wiesz który- i on był w takich bawarskich spodenkach jak ci wszyscy inni. Okazało się, że jestem jedynie 12 km od Londynu więc nie było problemu z powrotem. Dał mi na bilet i zostawił w spokoju. </i><br />
<i><br /></i>
<br />
<div style="text-align: left;">
<i>- Wow- wydusiłam </i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>- Wiem, a przywiozłem po drodze gazetę. Nie wiem skąd jest ale chociaż rozumiem język- uśmiechnęła i wręczyła mi czasopismo- A teraz jeśli nie masz nic przeciwko pójdę się położyć strasznie mnie to wszystko wycieńczyło- mruknęła i poszła na górę.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i>w tym czasie otworzyłam gazetę na spisie treści, a moim oczom ukazało się znajome nazwisko. Pośpiesznie otworzyłam na stronie z interesującym mnie tematem.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b>Czy to koniec wielkiego boybandu?! Harry Styles planuje ślub ze swoją ukochaną Taylor Swift!</b></i></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8Hho9i1mJ4vwotRHy3D7Y_-nYRp77WC-8LdRj3PAGTUQ-wYA6W5r_xgAm05HE9qlN-fbHAeF5g8UiqGXFrxbc54O1d4_wLOXtshla1DrrrVMBt7h_jQoD2W6LxozIynSsH18EeL3md5M/s1600/A-BnWgGCIAAhrEa.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8Hho9i1mJ4vwotRHy3D7Y_-nYRp77WC-8LdRj3PAGTUQ-wYA6W5r_xgAm05HE9qlN-fbHAeF5g8UiqGXFrxbc54O1d4_wLOXtshla1DrrrVMBt7h_jQoD2W6LxozIynSsH18EeL3md5M/s1600/A-BnWgGCIAAhrEa.png" height="400" width="293" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: left;">
~~~~~~~~~~</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Planowałam dłuższy rozdział ale wzięła mnie choroba,a od ostatniego minęło tyle czasu, że uznałam, że lepszy krótszy niż żaden dlatego jest to :) Pozdrawiam i dziękuje za wszystkie komentarze bo to one mnie motywują do dalszej pracy ♥</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
</div>
Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-39106406343239716152014-09-27T13:45:00.002-07:002014-09-27T13:45:18.715-07:00♥ ♥ ♥Hej wszystkim! Chciałam tylko powiedzieć, że rozdział pojawi się niebawem. Wybaczcie opóźnienie ale trochę zajęło mi oswojenie się z nową szkołą i znajomymi. Nie zapomnijcie komentować rozdziałów i do zobaczenia wkrótce :)Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-64337469494137003672014-08-29T14:54:00.001-07:002014-08-29T14:54:26.216-07:00Rozdział 18W całym swoim życiu tylko dwa razy prawie spóźniłam się na samolot. Raz kiedy jechałam na wakacje z rodzicami i bawiąc się lalkami wyjęłam baterie z zegarka zapominając ich potem włożyć. Ale była to sytuacja kryzysowa, Barbie spaliła obiad ktoś przecież musiał ugasić ogień i wtedy zjawił się Ken z gaśnicą (czyt. bateriami). Spóźniliśmy się nieznacznie i zdążyliśmy w ostanie chwili. O ile pożar w domu Barbie był sytuacją kryzysową to pogaduszki z Louisem nie. Po skończonej transformacji siedzieliśmy, bez końca piliśmy herbatę i rozprawiali na różne tematy. A kiedy się ocknęłam była 5:45. Rzuciłam się biegiem po swoje rzeczy, nie było ich dużo bo przyjechałam na jeden dzień.<br />
<br />
Louis uprzejmie odwiózł mnie na lotnisko, aż serce mi się kroiło przez to świństwo, które mu zrobiłam. Kiedy tylko Louis wyszedł na chwilę zabrałam ten list. Schowałam go do torebki, a chłopak nawet się nie zorientował. Przez zgniecenia trudno było zobaczyć wiele wątków więc czytanie zostawiłam na później.<br />
<br />
Przez cały czas bacznie rozglądałam się za Harrym ale nie było go nigdzie widać. Do czasu odprawy celnej kiedy to stał dokładnie dwie osoby za mną. Odwróciłam się plecami i nawet nie próbowałam się oglądać. Jak najszybciej zmyłam się w kierunku samolotu. Później jakoś poszło Harry miał miejsce na drugim końcu samolotu i oboje siedzieliśmy tyłem do siebie. nie było szansy, żeby mnie rozpoznał. W sumie lot przebyliśmy bez najmniejszych problemów. Z samolotu wyszłam pośpiesznym krokiem i byłam jedną z pierwszych osób, które go opuściły. Biegiem rzuciłam się na postój taksówek, Harry co prawda był nie wiele za mną ale nie wzbudziłam jego podejrzeń raczej wściekłość, że mnie nie wyprzedził w wyścigu do taksówek. Przed budynkiem lotniska stała tylko jedna taksówka, do której wsiadłam i kazałam kierowcy odjechać jak najszybciej tłumacząc się spóźnieniem na spotkanie z agentem nieruchomości.<br />
<br />
W domu byłam kilka minut później. Zapłaciłam taksówkarzowi i wkroczyłam do mieszkania. Było dziwnie puste. Otworzyłam okno w kuchni i salonie po czym rzuciłam się do łazienki. Włączyłam prysznic i pozbyłam się ciuchów, które upchałam na samym dnie kosza na pranie. Zmoczyłam twarz i owinęłam ręcznik wokół głowy tworząc turban. Nie mogłam pozwolić, żeby Harry poznał mnie po włosach. Założyłam na siebie ręcznik kąpielowy i usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Wyłączyłam prysznic i otworzyłam drzwi Harry'emu, który patrzył na mnie podejrzliwie.<br />
<br />
- Wejdź Harry- przepuściłam go w drzwiach.<br />
<br />
Brunet zrzucił płaszcz i powiesił go na haku. Zdjął swoje skórzane sztyblety* i okulary przeciwsłoneczne.<br />
<br />
- Napijesz się czegoś?- spytałam z kuchni.<br />
<br />
- Nie- powiedział cicho wciąż patrząc w moim kierunku tym, samym wzrokiem co mogłam wyczuć nawet na niego nie patrząc.<br />
<br />
- O co chodzi Harry, coś się stało?- zapytałam w końcu odwracając się.<br />
<br />
Zignorował moje pytanie i powolnym krokiem ruszył w moim kierunku.<br />
<br />
- Brałaś prysznic?<br />
<br />
- Tak.<br />
<br />
- A wybierasz się gdzieś?- uniósł brew do góry.<br />
<br />
- Nie, o co ci chodzi- podniosłam głos.<br />
<br />
- Dość mocny makijaż ja na ciebie- wyznał.<br />
<br />
Wtedy mnie olśniło, Louis użył wodoodpornych kosmetyków. Przepłukanie twarzy wodą nic tu nie dało. Zagryzłam wargę szukając jakiejś wymówki ale Harry mnie ubiegł.<br />
<br />
- Masz mnie za idiotę Evans?- warknął.<br />
<br />
- Zależy w jakiej kwestii- uśmiechnęłam się gorzko.<br />
<br />
- Co robiłaś w Londynie?- spytał opuszczając mój komentarz.<br />
<br />
- Skąd pomysł, że w nim byłam?- odpowiedziałam mu pytaniem na pytanie.<br />
<br />
- Mam telewizor, oglądam wiadomości, a tak w ogól...- przerwał kiedy zobaczył zdjęcie Louisa leżące na blacie. Tomlinson dał mi je kiedy wyjeżdżałam w sumie to znalazłam je w skrytce samochodowej i spytałam czy mogę je zatrzymać bo moje ramki stoją puste, zgodził się.<br />
<br />
- Dobrze, że mi przypomniałeś, muszę je włożyć do ramki- wzięłam zdjęcie do ręki. Mina Harry'ego byłą mieszanką złości, zdziwienia i czegoś na kształt wewnętrznego bólu czego nie mogłam do końca odgadnąć - Kontynuuj- powiedziałam.<br />
<br />
- Muszę się zbierać powiedział, dokończymy to- odwrócił się z zamiarem wyjścia.<br />
<br />
- Harry! Poczekaj!- spojrzał na mnie wyczekująco- Jak wrócisz to porozmawiaj z Louisem, był strasznie przybity jak go odwiedziłam.<br />
<br />
Uśmiechnął się smutno i pokiwał głową.<br />
<br />
- Do zobaczenia Harriet- powiedział dość tajemniczym głosem i zostawił na oparciu kanapy kawałek papieru po czym wyszedł.<br />
<br />
- Oj Styles, ja cię nigdy nie zrozumiem- westchnęłam.<br />
<br />
Ubrałam się w coś normalnego i zmyłam makijaż do końca. Wyszukałam jakiś przepis na ciasto marchewkowe bo góra marchewki zalegała mi w lodówce od dłuższego czasu. Zrobiłam ciasto i doprowadziłam mieszkanie do porządku. Znalazłam jakąś ciekawą książkę w pokoju Nialla. Pewnie zostawił ja podczas ostatniej wizyty. Kiedy byłam mniej więcej w dziesiątym rozdziale rozległo się ciche pukanie do drzwi Rzuciłam książkę na kanapę i ruszyłam do drzwi zauważając papier, który musiał wcześniej spaść na ziemię przez co o nim zapomniałam. Podniosłam go i wsadziłam do kieszeni. Otworzyłam drzwi, a ktoś gwałtownie wtargnął do mieszkania. Miałam już grozić, że znam kung-fu kiedy zobaczyłam kto właśnie stoi przede mną:<br />
<br />
- Eleanor?!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjbPqQTt7zkGBR8KbGlADmAJG__bLCTzKqay2Metol_CMfgTDkYduQ1ChUBNzrrkwB17uhHe9w4ni41i7TSQVqajt-5sHNSu7BB7HYzu6IveBsPlOG-psf28PDF4S6CMW_zhKqK2d2GzQ/s1600/tumblr_mv7a4tdfPP1sq4kyro3_r2_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjbPqQTt7zkGBR8KbGlADmAJG__bLCTzKqay2Metol_CMfgTDkYduQ1ChUBNzrrkwB17uhHe9w4ni41i7TSQVqajt-5sHNSu7BB7HYzu6IveBsPlOG-psf28PDF4S6CMW_zhKqK2d2GzQ/s1600/tumblr_mv7a4tdfPP1sq4kyro3_r2_500.png" height="400" width="266" /></a></div>
<br />
<br />
sztyblety- to te buty które zazwyczaj nosi Harry (<a href="http://ic.pics.livejournal.com/tobesurrounded/20988418/599135/599135_900.jpg" target="_blank">tu</a>) i (<a href="http://www.glossariofashion.com.br/site/2013/10/26/chelsea-boot/" target="_blank">tu</a>)<br />
<br />
~~~~~~<br />
Wybaczcie mi tę dłuuugą nieobecność ale te wakacje były dużo bardziej aktywne niż tego chciałam i niż się spodziewałam. Mam nadzieję, że miło spędziliście letni czas oraz, że rozdział się podoba. Pozdrawiam ♥<br />
<br />
<br />Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-29694298829143074942014-07-07T06:00:00.000-07:002014-07-07T06:00:18.427-07:00Rozdział 17Czekałam na Zayna w umówionym miejscu. Mężczyzna spóźniał się już piętnaście minut. Nie to, żeby mi to przeszkadzało. Po prostu w Szwecji, gdzie obecnie mieszkałam, ludzie mieli bzika na punkcie spóźnień. Zawsze byli punktualni, do czego zdążyłam już przywyknąć dlatego właśnie czekanie na Malika strasznie mnie nużyło. Po raz kolejny zerknęłam na zegarek. W tym własnie momencie zobaczyłam przed sobą Zayna, który sapał jakby właśnie przebiegł maraton.<br />
<br />
- Wybacz spóźnienie, miałem mały problem w ośrodku- wyjaśnił.<br />
<br />
Potaknęłam mu i lekko się uśmiechnęłam:<br />
<br />
- Nic się nie stało.<br />
<br />
- Więc o czym chciałaś pomówić?- zapytał zajmując miejsce na przeciwko mnie.<br />
<br />
- O narkotykach- powiedziałam bez ogródek na co Zayn momentalnie się spiął.<br />
<br />
W jego oczach widać był nutkę strachu i rozdrażnienia, co za wszelką cenę próbował ukryć. Uśmiechnął się nerwowo i spytał:<br />
<br />
- A dokładniej?<br />
<br />
Opowiedziałam mu całą historię mojego wejścia w posiadanie torebeczki z proszkiem. Zwróciłam też jego uwagę na dziwne zachowanie Niall'a, Ashley i Harry'ego. Zayn słuchał mnie uważnie, nie przerywając ani razu. Odezwał się dopiero kiedy skończyłam mówić.<br />
<br />
- To co teraz powiem może ci się wydawać nierealne, ale to Niall jest dilerem.<br />
<br />
Zaśmiałam się cicho, bo to przecież nie mogła być prawda.<br />
<br />
- Mówię poważnie. Mogę się założyć, że już szuka tej działki i niebawem po nią wróci, on albo Ashley.<br />
<br />
Nie chciałam w to wierzyć ale Zayn był przekonany o tym co mówił.<br />
<br />
- Więc co mam zrobić? - spytałam.<br />
<br />
- Odłóż to tam gdzie było. Niebawem, któreś z nich przybędzie po działkę, pod byle pretekstem po ich wyjeździe zobacz czy paczka zniknęła z torby i będziesz wiedzieć kto mówi prawdę- wyjaśnił.<br />
<br />
<i><b>Chwila ''z torby''. Skąd on wie, że znalazłam to w torbie. Nawet słowem o tym nie wspomniałam, powiedziałam, że znalazłam to w domu. </b></i><br />
<br />
- Skąd wiesz, że znalazłam je w torbie?<br />
<br />
- Wspomniałaś o tym- uśmiechnął się.<br />
<br />
- Własnie, że nie- powiedziałam.<br />
<br />
- Zapewniam cie, że tak, a teraz wybacz. Obowiązki wzywają- posłał mi ostatni uśmiech i wyszedł.<br />
<br />
- Podejrzane- mruknęłam do siebie.<br />
<br />
Zerknęłam na zegarek. Do spotkania z Louisem została mi około godzina. Zamówiłam kawę na wynos i powolnym krokiem ruszyłam do domu Tomlinsona. Dotarłam dwie minuty przed czasem. Zadzwoniłam domofonem, do pokaźnych rozmiarów, domu Louisa. Chłopak od razu mi otworzył. Weszłam do jego przestronnego, w większości białego apartamentu. Zaprowadził mnie do salonu.<br />
<br />
- Więc jaką masz sprawę?- uśmiechnął się ale widać było, że coś jest nie tak. Jakby był smutny. Mimo to wolałam nie pytać. Nie chciałam go zdenerwować.<br />
<br />
- Mógłbyś mi pożyczyć trochę kasy?<br />
<br />
- Jasne, ile dokładnie?- zapytał.<br />
<br />
- Na bilet powrotny i stówkę.<br />
<br />
- Jasne, przeleję ci na konto, może być?<br />
<br />
- Nie mam konta. Jestem nieletnia- przypomniałam mu.<br />
<br />
Louis spojrzał na mnie dziwnie. Ewidentnie był zaskoczony.<br />
<br />
-Więc dam ci je teraz- mruknął i pośpiesznie opuścił salon.<br />
<br />
Rozejrzałam się po salonie. Louis miał wolno stojącą kuchnię. Cicho wstałam z kanapy i ruszyłam w jej kierunku. Na jednej ze ścian, obok stołu kuchennego była mokra plama na ścianie. Skierowałam wzrok niżej na potłuczone szkło. Ktoś musiał go odwiedzić przede mną i na pewno nie była to miła wizyta. Wyglądało na poważną kłótnię podczas, której w ruch poszły szklanki.<br />
<br />
Na stole leżała koperta, była otwarta. Kawałek od niej była jej zgnieciona zawartość. Może to nie gość zdenerwował Louisa tylko treść listu. Podeszłam bliżej chcąc zobaczyć kto był nadawcą ale usłyszałam zbliżające się kroki więc pośpiesznie wróciłam do salonu i w ostatniej chwili udało mi się usiąść na kanapie.<br />
<br />
Louis wręczył mi białą kopertę i uśmiechnął się ciepło.<br />
<br />
- Co do twojego konta to pomówię o tym z Harrym- zapewnił- Napijesz się czegoś?<br />
<br />
- Herbatę poproszę- powiedziałam.<br />
<br />
Tomlinson zniknął w kuchni, a ja dostałam sms. Był on od Barbary:<br />
<br />
<i>Harry nie może się do ciebie dodzwonić na stacjonarny. Jest mega wkurzony. Leci do ciebie!!!</i><br />
<i><br /></i>
Po przeczytaniu wiadomości dosłownie mnie zmroziło. Nie było mowy, żebym leciała samolotem razem z nim. Sprawdziłam tabelę lotów. Następny był dopiero z samego rana. Dokładnie o 6:15. Nie było wcześniejszych więc nie mogłam nic zrobić. Musiałam to dobrze przemyśleć. Po chwili doszedł do mnie Louis z herbatą. Włączył wieczorne wiadomości.<br />
<br />
<i>W dzisiejszym wydaniu wiadomości: ''Starsza pani chciała pobić tramwajarza bo ten nie przepuścił jej na pasach. '' ''Bliżej Afryki- nowa kolekcja obrazów słynnego malarza dzisiejszych czasów'' ''Lotniska wzmagają kontrolę po tym kiedy rzekomo widziano zaginioną Harriet Evans na Londyńskim lotnisku'' A także... </i><br />
<i><br /></i>
Nie słyszałam co mówili dalej bo stałam się jakby nieobecna. Spojrzeliśmy na siebie z Louisem w tym samym czasie.<br />
<br />
- Coś załatwię- powiedział i opuścił mieszkanie.<br />
<br />
Nie maiłam pojęcia co chciał załatwić. Wrócił po dwudziestu minutach z farbą do włosów i czymś małym co trudno mi było określić.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Jak się okazało Louis był mistrzem pędzla. I po godzinie moje włosy były w ładnym odcieniu niebieskiego. Miały co prawda miejscowe prześwity brązu ale nie były one widoczne. Małym ''czymś'' co przyniósł Louis okazały się soczewki, które zrobiły moje brązowe oczy czymś...niebiesko-brązowym. Następnie Tomlinson zrobił mi mocny makijaż i trudno było mnie poznać. Swoją drogą makijażystą również był nieziemskim. Byłam już gotowa do drogi. Nie warto było mi iść spać na godzinę, gdyż tylko zostało do odlotu samolotu jeśli odjąć czas na odprawę i dojazd na lotnisko. Nie było w tym nic dziwnego, zmiana mojego wyglądu zajęła nam całą noc. Poszło by szybciej gdyby nie to, że moje włosy musiały ''załapać'' kolor, a podczas wkładania soczewek strasznie się szarpałam co tylko utrudniało Louisowi zadanie. Mimo nie wyspania byłam zadowolona, bo teraz mogłam zostać nie zauważona, nawet przez Stylesa. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilMKstRocIX9nS0cmJdl3RCJCTX6ECxLzDQZnn3nzKod5_NKdDmAh37FdcjyQdLeOw2HVSltPKnZZk0pQHtqXyomCi_qu_4ttCJUlB_0vIrGmor9gEQwNl_kPlWPJnxyMYDOl_InmgsIA/s1600/1385876_10101614961107087_242354906_n_by_laurencalaway-d6plskx.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilMKstRocIX9nS0cmJdl3RCJCTX6ECxLzDQZnn3nzKod5_NKdDmAh37FdcjyQdLeOw2HVSltPKnZZk0pQHtqXyomCi_qu_4ttCJUlB_0vIrGmor9gEQwNl_kPlWPJnxyMYDOl_InmgsIA/s1600/1385876_10101614961107087_242354906_n_by_laurencalaway-d6plskx.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
~~~~~~~~~~~<br />
Panie i Panowie to chyba najdłuższy rozdział w historii LiB! Postaram się, żeby teraz rozdziały (przynajmniej te wakacyjne) były mniej więcej takie lub dłuższe. W razie pytań ta dziewczyna to ta sama, która była Harriet wcześniej, po prostu się przefarbowała (podobnie jak bohaterka :) ) To chyba na tyle. Do zobaczenia ♥Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-25274033503364286642014-06-21T14:48:00.002-07:002014-06-21T14:49:40.784-07:00Rozdział 16Chodziłam w kółko nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. To nie mogły być narkotyki. Dlaczego zawsze muszę wpadać na psycholi albo ćpunów. Potrzebowałam pomocy kogoś kto oceni czy to dragi. Kogoś z mroczną przeszłością. Ale nie Harry'ego. Potrzebowałam Zayna.<br />
<br />
Sięgnęłam do kieszeni i wybrałam opcje łączenia kontaktów z Facebookiem. O dziwo niektórzy byli na tyle głupi, że podawali swoje numery telefonu. Jak się za chwilę okazało Zayn należał do tych osób. Czym prędzej wybrałam jego numer.<br />
<br />
- Zayn Malik, słucham?<br />
<br />
- Panie Malik to ja- powiedziałam konspiracyjnym tonem.<br />
<br />
- Harriet?! Dziewczyno! Co ty wyprawiasz i gdzie się podziewasz?<br />
<br />
- Wszystko panu opowiem jak się spotkamy ale musimy się umówić.<br />
<br />
- Może być jutro? O 19? Wybierz miejsce.<br />
<br />
- Może ta kawiarenka przy muzeum Sherlocka Holmesa na Baker Street?<br />
<br />
- Dobrze, mam nadzieję, że mnie nie wystawisz- zaśmiał się dźwięcznie.<br />
<br />
-Nie mam zamiaru- szepnęłam i zakończyłam połączenie.<br />
<br />
Rzuciłam telefon na łóżku i otworzyłam szafę. Przesunęłam poskładane w równą kostkę ubrania i wyjęłam zza nich fioletową puszkę. Sprawdziłam ile pieniędzy mi zostało. Jęknęłam sfrustrowana. Starczyło tylko na bilet w jedną stronę. Skończyła się zabawa. Teraz potrzebowałam jeszcze pieniędzy. Ponownie sięgnęłam po telefon przejechałam przez swoje kontakty.<br />
<b><br /></b>
<b><i>Louis</i> </b>wydawało mi się, że mamy dobry kontakt więc bez wahania otworzyłam okno do pisania smsów.<br />
<br />
<i>Spotkajmy się jutro o 21:00 potrzebuję twojej pomocy. Tylko, proszę cię niech to zostanie między nami.</i><br />
<i><br /></i>
Na odpowiedź chłopaka nie czekałam długo, już po kilku minutach doszła odpowiedź.<br />
<br />
<i>Jasne! :) Może u mnie? Mieszkam na Chelsea 121. Będę czekał xx</i><br />
<i><br /></i>
Chłopak mieszkał w jednej z najbogatszych dzielnic Londynu. Na pewno bilet wte czy we wte nie zrobi mu różnicy. Wrzuciłam do swojej torby bieliznę na zmianę i torebeczkę z białym proszkiem. Zamknęłam dom na wszystkie możliwe zamki. I zadzwoniłam po taksówkę. Wtedy mnie olśniło. Eleanor pewnie miała tego więcej. Sprzedam narkotyki i się wzbogacę. Przestało mi zależeć na pozbyciu się ich, wręcz przeciwnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8xoUalxlSVng2PyWrACQwtEzrkTgLZQfCQYnNGkF0X7HdgthALZYAodzWFjlEk_4v1UvxCzaC_-XeCytnfjLh65wMKPGTT1XY8_dqWfSklhXutaGKiIVofUfi6Un7DpJuWk1_mokdX_8/s1600/tumblr_mmgiu8kdXe1qcfgpgo1_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8xoUalxlSVng2PyWrACQwtEzrkTgLZQfCQYnNGkF0X7HdgthALZYAodzWFjlEk_4v1UvxCzaC_-XeCytnfjLh65wMKPGTT1XY8_dqWfSklhXutaGKiIVofUfi6Un7DpJuWk1_mokdX_8/s1600/tumblr_mmgiu8kdXe1qcfgpgo1_500.png" height="320" width="288" /></a></div>
<br />
<br />
~~~~~~<br />
Wybaczcie, że tak długo nic nie dodawałam. Dziękuję Anonimkowi, który uświadomił mi ile czasu już minęło :) Niedługo wakacje więc rozdziały będą częściej i będą dłuższe. Pozdrawiam ♥<br />
<br />
<br />
<br />Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-10653289898288690532014-05-06T02:38:00.003-07:002014-07-02T05:07:45.067-07:00Rozdział 15<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;"><span style="background-color: white;"><b>Ważna notka pod rozdziałem</b></span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;"><span style="background-color: white;"><b><br /></b></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: red;"><span style="background-color: white;"><b><br /></b></span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">U Barbary nie miałam zbyt dużo czasu na przemyślenia ponieważ brunetka zajęła mi większość czasu. Dużo rozmawiałyśmy. Większość naszych dialogów była normalna oprócz jednego...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><i>- Zastanawia mnie jeszcze jedno- wyznałam.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><i>- Tak?- spytała podnosząc na mnie wzrok znad kubka herbaty.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><i>- Czemu Harry się tak strasznie dziwnie zachowuje?</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><i>Spojrzała na mnie z lekkim strachem w oczach i powiedziała.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><i>- Spytaj Louisa, nie Harry'ego. On ci wszystko powie, nie umie kłamać. Tylko pamiętaj, że ja nic ci nie mówiłam...Jeszcze jedno. Harry nie może wiedzieć o wasze rozmowie bo skończysz jak wszystkie inne.</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">Nie wyrabiałam już z natłoku tych wszystkich informacji. Podziękowałam Barbarze za gościnę i założyłam okulary. Lepiej, żeby nikt mnie nie poznał w tej fryzurze. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">Kiedy w łazience w mieszkaniu Palvin chciałam umyć włosy pomyliłam szampon z szamponetką. W efekcie czego moje włosy były jakby różem wchodzącym w fiolet. Barbara powiedziała, że nie jest najgorzej. Co nie zmienia faktu, ze farba zejdzie dopiero za około 1-2 tygodnie. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">Przepychałam się wśród ludzi na londyńskim lotnisku. Kiedy już myślałam, że wszystkich ominęłam wpadłam na czyjąś, umięśnioną klatkę. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">- Oh, przepraszam- mruknęłam i uniosłam wzrok. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">Serce mi stanęło kiedy przed sobą zobaczyłam Zayna. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">- Nic się nie stało..- powiedział uważniej mi się przypatrując.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">- Muszę już uciekać- powiedziałam i czym prędzej uciekłam w stronę odprawy celnej zostawiając zaskoczonego Malika w tyle. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white;">~*~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">Odetchnęłam z ulgą kiedy w końcu byłam w Szwecji. Przeczesałam ręką włosy i skierowałam się w stronę postoju taksówek. Wsiadłam do jednego z pojazdów, który odwiózł mnie do domu. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">Rzuciłam torbę w korytarzu i weszłam na górę. Zebrałam pranie i wrzuciłam je do pralki. Wzięłam krótki prysznic. Ściągnęłam z białej szafki miękki , fioletowy ręcznik. Owinęłam się nim i otworzyłam kosz z czystą bielizną. Nie miałam czego na siebie włożyć bo jak się okazało Ashley wyjeżdżając zabrała moje bieliznowe pranie. Szczęście, że Eleanor zostawiła swoje ubrania. Zeszłam na dół zostawiając za sobą wodny szlak. Otworzyłam walizkę Eleanor i wygrzebałam z niej kilka rzeczy miedzy innymi szare, puchowe skarpetki. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">Odrzuciłam mokre włosy do tyłu i włożyłam jedną skarpetkę. Niestety drugiej mi się nie udało. Było w niej coś sztywnego. Włożyłam do niej rękę i wyciągnęłam z niej tajemniczy przedmiot. Moja mina momentalnie zrzedła kiedy zorientowałam się, że trzymam w ręku woreczek z białą zawartością.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">- Tylko tego mi brakowało- jęknęłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuWvjMncLE5yltBsTjtkvaaSFefDCedcuzfqEaInGu92ypCy0I_FpjQGlV7ZOgHDN2lbKZwMma_oZxysSRXseSGHkINwSL1iSvXVLATvIrfgzjlUWvpVOiwkYmh8g_uGeUoBYO_xdlh9Q/s1600/barbara+palvin+11.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuWvjMncLE5yltBsTjtkvaaSFefDCedcuzfqEaInGu92ypCy0I_FpjQGlV7ZOgHDN2lbKZwMma_oZxysSRXseSGHkINwSL1iSvXVLATvIrfgzjlUWvpVOiwkYmh8g_uGeUoBYO_xdlh9Q/s1600/barbara+palvin+11.gif" height="225" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">~~~~~~~~~</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="background-color: white;">Więc za pomysł dziękuję anonimkowi z aska, który dał mi inspirację na dalszy ciąg opowiadania. Także wszystko co tutaj będzie jest połączeniem wizji mojej i Anonima :) Pozdrawiam ♥</span></div>
Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-29999916583273335452014-05-01T07:22:00.001-07:002014-05-01T07:22:13.952-07:00♥ ♥ ♥<span style="font-family: inherit;">Mam dla was okazjonalną niespodziankę :) Z racji tego, że jest długi weekend mam dla was propozycje. Więc do 5 maja wysyłajcie mi na maila, aska, tumblra, twittera na co tylko chcecie, propozycje odnośnie dalszego ciągu tej historii. Mam co prawda ułożony plan, ale chcę zaszaleć. Także wysyłajcie mi swoje propozycje na cały dalszy ciąg albo tylko parę rozdziałów. Wybiorę jakąś najbardziej oryginalną i fajną propozycję i zrealizuje ją. Także zapraszam do zabawy ♥ (tylko błagam bez scenek 18+)</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<span style="font-family: inherit;">Propozycje możecie wysyłać na:</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Ask- <a href="http://ask.fm/damnswaggers" target="_blank">klik</a></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Twitter- @raspberry_bitch</span><br />
<span style="font-family: inherit;">Tumblr- <a href="http://sassy-masta.tumblr.com/" target="_blank">klik</a></span><br />
<span style="font-family: inherit;">Mail- fluffy.limited.edition@gmail.com</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRDvO94vW3_1HPNLRM_O51-0uvVT4Y_jQWqJ5D_Fa3_jeemaL0HB41DnyzfHgKJPDVWLbsOVlY1sHOQP0A6KncT7Qan-_t49_gugQlt7bEDS9QEhXE_6_wuj4rR3w6V_r5c79Qvo1ed1M/s1600/tumblr_myr02byiDX1qg60ado3_250+-+Kopia.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRDvO94vW3_1HPNLRM_O51-0uvVT4Y_jQWqJ5D_Fa3_jeemaL0HB41DnyzfHgKJPDVWLbsOVlY1sHOQP0A6KncT7Qan-_t49_gugQlt7bEDS9QEhXE_6_wuj4rR3w6V_r5c79Qvo1ed1M/s1600/tumblr_myr02byiDX1qg60ado3_250+-+Kopia.gif" height="244" width="400" /></a></div>
<span style="font-family: inherit;"><br /></span>Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-2793806167948447352014-04-17T05:03:00.001-07:002014-04-17T05:03:10.292-07:00Rozdział 14Zostawiłam Barbarę w spokoju i z głową pełną dziwnych myśli złapałam taksówkę. Drżącym głosem powiedziałam kierowcy adres niejakiej Anne Styles. Wyjęłam z torby zerówki i założyłam je na siebie. Jechaliśmy jakąś zatłoczoną ulicą, aż wyjechaliśmy na dużo spokojniejsze drogi. Samochód zatrzymał się po czasie, który wydawał się być wiecznością. Zapłaciłam kierowcy za jazdę i wyszłam z samochodu. Drżącą dłonią zapukałam do drzwi. Otworzyła mi średniego wzrostu kobieta o szerokim uśmiechu. Była porażająco podobna do Harry'ego. Czarne włosy miała spięte w luźnego koka, a jej oczy badały moją twarz jakby próbowała mnie skojarzyć. W końcu spytała:<br />
<br />
- W czym mogę pomóc?<br />
<br />
- Dzień dobry, jestem studentką dziennikarstwa. Mam napisać artykuł, żeby zaliczyć egzamin końcowy, który poprzednio oblałam. Mogłabym pani zadać kilka pytań?<br />
<br />
Kobieta spojrzała na mnie nie pewnie ale skinęła głową i wpuściła mnie do środka. Zaprowadziła mnie do salonu i zaproponowała herbatę, której grzecznie odmówiłam.<br />
<br />
- Więc o co chce pani spytać?<br />
<br />
- Głównie o Gemmę Styles- wyznałam wyjmując z torby notes i długopis. Kobieta skinęła głową ze zrozumieniem.<br />
<br />
- Więc co się z nią stało?<br />
<br />
- Nie wiadomo...Pewnego wieczoru kiedy odwiedził ją jej narzeczony była wściekła. Wyszła jakieś pół godziny po nim i zaginęła. Więcej jej nie zobaczyłam. Policja powiedziała, że może po prostu zerwała kontakt z rodziną, ale... ona taka nie była. Zawsze miła i uczynna, nie zrobiłaby czegoś takiego.<br />
<br />
- Dobrze..- powiedziałam- A jej stosunki z rodzeństwem.<br />
<br />
- Świetnie się dogadywali ale do czasu. Jakieś dwa lata przed jej zaginięciem kiedy zaczęła się spotykać z Lou jej kontakty z Harrym strasznie się pogorszyły.<br />
<br />
''Z Lou'' to zabawne. Lou jak Louis...chwila.<br />
<br />
- Z jakim Lou, jeśli można wiedzieć- powiedziałam ściśniętym głosem.<br />
<br />
- Louisem Tomlinsonem- odrzekła, a moje serce stanęło.<br />
<br />
- Byli zaręczeni?<br />
<br />
- Tak, przez rok. Planowali ślub. Nie wiem o co się wtedy pokłócili ale to chyba przekreśliło ich związek- wyznała.<br />
<br />
- Ma pani moze jakieś jej zdjęcie. Dobrze by było gdybym je dołączyła- skłamałam. Pani TSyles skinęła głową i wyszła z salonu. Wróciła po chwili z zdjęciem w ręku.<br />
<br />
- Tego akurat mam dwie sztuki. Proszę, jesteśmy tu razem- wręczyła mi zdjęcie- Coś jeszcze chce pani wiedzieć?<br />
<br />
- Dziękuję. Chyba wiem wystarczająco. Dziękuję pani bardzo- wstałam i posłałam kobiecie lekki uśmiech.<br />
<br />
Odwzajemniła gest i odprowadziła mnie do drzwi. Ponownie wezwałam taksówkę i kazałam się odwieźć do centrum Londynu. Zaczynało się powoli ściemniać. Wyjęłam telefon i wysłałam sms do Barbary z pytaniem czy mogłabym u niej przenocować. Zdziwiło mnie bardzo, że się zgodziła bo w końcu zna mnie jeden dzień, ale czy mnie coś jeszcze może zaskoczyć?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjB-S8b7GBl3a3CHJD2bBz99pHR9WbWirQ54gnVtHdqv98gue1rP8ppW0UWNlOuyULPU_L4k4P5Pg6x8dKlj2Ap3SYFp3WsDYzcHb0jlFKoC4O4pOJCdI9zQyZT7uYPE4x8VjODb4Sdadk/s1600/3674884d047403702293c04a46dc1736.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjB-S8b7GBl3a3CHJD2bBz99pHR9WbWirQ54gnVtHdqv98gue1rP8ppW0UWNlOuyULPU_L4k4P5Pg6x8dKlj2Ap3SYFp3WsDYzcHb0jlFKoC4O4pOJCdI9zQyZT7uYPE4x8VjODb4Sdadk/s1600/3674884d047403702293c04a46dc1736.jpg" height="320" width="305" /></a></div>
<br />
~~~~~~~~<br />
Mamy 14 ♥ Nie będę się tutaj rozpisywać. Chcę tylko życzyć Wam wspaniałych i szczęśliwych świąt w rodzinnym gronie. Pozdrawiam :)Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-17218343428281324482014-04-16T12:15:00.000-07:002014-04-16T12:15:04.516-07:00♥Hej kochani dziś/jutro powinien być nowy rozdział :) Także do zobaczenia!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhekhMgSLgp-EeUTBFbN6gvNwmgPL4Lq9Y8RWha4lWX34FX71AU87SCqNcTEkNQTQydsyrStZo9uIB6otEX1kckpvd2pN4Ya8wqjXot9Eod8L0H0PuPWWFi4BJUj1aa6yAhsBIkIyIPVNU/s1600/tumblr_mzgz9kKHxx1rx9e49o1_400.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhekhMgSLgp-EeUTBFbN6gvNwmgPL4Lq9Y8RWha4lWX34FX71AU87SCqNcTEkNQTQydsyrStZo9uIB6otEX1kckpvd2pN4Ya8wqjXot9Eod8L0H0PuPWWFi4BJUj1aa6yAhsBIkIyIPVNU/s1600/tumblr_mzgz9kKHxx1rx9e49o1_400.gif" height="256" width="400" /></a></div>
<br />Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-20711829801644503172014-03-10T09:30:00.001-07:002014-03-10T10:00:06.985-07:00Bardzo ważna sprawaMiał być zwiastun..będą dwa. Do głowy wpadły mi dwa pomysły więc oba zrealizowałam. Mam nadzieję, że spodoba wam się choć jeden i będziecie w stanie zagłosować. Możecie to robić w komentarzach oraz ankiecie tam z boku. Uprzejmie informuje, że (jeśli nie zmienię zdania) oba powinny być opublikowane, tylko to, które wygra głosowanie będzie pierwsze. Do zobaczenia ♥<br />
<br />
<b>Co trzeba zapamiętać:</b><br />
1. Nie głosujesz na zwiastun tylko na<b> historię</b>, którą przedstawia.<br />
3. Wybaczcie muzykę ale przyczepili się o prawa autorskie.<br />
<br />
Zwiastun- Lies<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/0XWNn7aR7V8?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
Zwiastun- Confusing Story<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/BJZ-epUNZkM?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
(co do CS- nie twierdzę, że faktycznie są trzy siostry Calder, pasuje mi to do fabuły także bez hejtu.)Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-63562325385603063252014-03-08T00:18:00.000-08:002014-03-08T00:21:04.145-08:00Rozdział 13Siedziałam własnie na szwedzkim lotnisku MMX kiedy mój telefon zawibrował. Sięgnęłam go z kieszeni, zdążyłam tylko przeczytać, ze ktoś zaprasza mnie do znajomych i automatycznie potwierdziłam. Jeszcze nigdy ktokolwiek obcy nie zaprosił mnie do znajomych więc czemu tym razem miałoby tak być? Po krótkiej chwili przyszła wiadomość.<br />
<br />
<i>Gdzie ty się podziewasz?! </i><br />
<i><br /></i>
Podniosłam brwi z zaskoczenia i sprawdziłam kto wysłał wiadomość-Zayn Malik. Ten to jest dopiero przebiegły. Postanowiłam go zignorować.<br />
<br />
<i>Nie jestem idiotą widzę, że jesteś online. Poza tym wyświetla mi się, ze przeczytałaś tą wiadomość więc odpisz.</i><br />
<i><br /></i>
Westchnęłam głośno i wyłączyłam telefon. Schowałam go do torby podręcznej i ruszyłam w kierunku odprawy celnej.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Byłam niezmiernie szczęśliwa kiedy wylądowałam w Londynie. Tak mi brakowało tego miasta. Uśmiechnęłam się do siebie. Sprawdziłam jeszcze raz adres niejakiej Barbary i wsiadłam w pierwsza lepsza taksówkę. Dojechałam na miejsce czyli przed dużą kamienicą z czerwonej cegły. Wdrapałam się po schodach na pierwsze piętro i zapukałam do drzwi z numerem 3. Otworzył mi jakiś chudy i wysoki mężczyzna z kręconymi, blond włosami.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Zastałam może Barbarę?- spytałam nie pewnie. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Chłopak uśmiechnął się ciepło i pokręcił głową.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Wyprowadził się jakiś tydzień temu.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
-Ohh- mruknęłam- Nie wie pan może gdzie można ja teraz znaleźć? Jestem jej koleżanką...pokłóciłyśmy się ostatnio i jakoś tak wyszło, że nie widziałyśmy się od jakichś dwóch tygodni. Chciałam ja przeprosić.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Blondyn chyba uwierzył bo powiedział</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Zostawiła gdzieś adres zaraz przyniosę- zniknął gdzieś w mieszkaniu i wrócił po chwili z pomarańczową karteczką w dłoni.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
-Proszę bardzo- powiedział.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
-Dzięki wielkie- uśmiechnęłam się i opuściłam kamienicę. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Zerknęłam na adres. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<span style="background-color: white; line-height: 19.200000762939453px;"><span style="font-family: inherit;"><i>Harley Street 68 </i></span></span><br />
<div>
<span style="background-color: white; line-height: 19.200000762939453px;"><span style="font-family: inherit;"><i><br /></i></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white; line-height: 19.200000762939453px;"><span style="font-family: inherit;">Cóż, daleko nie ujechała. Zaledwie ulicę dalej. Postanowiłam, że ten mały kawałek się przejdę. Po niecałych piętnastu minutach stałam pod jej drzwiami. Zapukałam delikatnie. Po chwili otworzyła wysoka brunetka z niebieskimi oczami.</span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white; line-height: 19.200000762939453px;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white; line-height: 19.200000762939453px;"><span style="font-family: inherit;">-Tak?- spytała.</span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white; line-height: 19.200000762939453px;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;">- Jestem znajomą Harry'ego mogłybyśmy przez </span></span><span style="line-height: 19.200000762939453px;">chwilę</span><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;"> porozmawiać?</span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;"><br /></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;">Nie wyglądała na przekonaną tym argumentem ale mimo </span></span><span style="line-height: 19.200000762939453px;">wszystko</span><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;"> wpuściła mnie do środka. </span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;"><br /></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;">- O czym chciałaś porozmawiać?- zapytała prowadząc mnie do salonu.</span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;"><br /></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;">- O Niallu? Znasz go może?</span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;"><br /></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;">- Czy znam? To mój chłopak.</span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;"><br /></span></span></span></div>
<div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;">Więc kim jest Ashley?</span></span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;"><br /></span></span></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-wx71c_fdCf0-P6cU0UOE2qdGi9_1lhKkSxO2b6mcv-8qTX7oZCZZCQJmCkXbtQ0kVWV01jO0npFOq4MlLNxEm6zboDsvOiiX5h2qufwIff7sQtawXcPCe7F0_DMoDYSN1ayTnKOFV24/s1600/tumblr_ml4saoO8pQ1qij4o1o1_500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-wx71c_fdCf0-P6cU0UOE2qdGi9_1lhKkSxO2b6mcv-8qTX7oZCZZCQJmCkXbtQ0kVWV01jO0npFOq4MlLNxEm6zboDsvOiiX5h2qufwIff7sQtawXcPCe7F0_DMoDYSN1ayTnKOFV24/s1600/tumblr_ml4saoO8pQ1qij4o1o1_500.jpg" height="400" width="266" /></a></div>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;"><br /></span></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><span style="line-height: 19.200000762939453px;">~~~~~~~~~~~~~~~</span></span></span><br />
<span style="background-color: white; line-height: 19.200000762939453px;">Oto jest trzynastka, mam nadzieje, ze nie pechowa :) Z tym rozdziałem do naszej układanki dochodzi jeszcze jeden mroczny wątek, więc powodzenia w główkowaniu jaki ma związek z historią :) Do zobaczenia ♥</span></div>
Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-79189594405530483162014-02-28T13:27:00.000-08:002014-02-28T13:27:06.161-08:00Rozdział 12- Harry? Nie śpisz?- szepnęłam podchodząc do niego.<br />
<br />
- Mógłbym spytać o to samo, a nawet więcej na przykład co robiłaś z Niallem?<br />
<br />
-Więc... On był pijany, a kiedyś czytałam, że jeden student po imprezie... w nocy zaczął wymiotować... i się zakrztusił bo robił to przez sen... no i zginął na miejscu. Niall zaczął wydawać jakieś dziwne dźwięki więc chciałam zobaczyć czy nic mu nie jest- uśmiechnęłam się słodko.<br />
<br />
Kłamcą byłam od zawsze pierwszorzędnym. Harry nie wyglądał na osobę, która daje się tak łatwo omamiać ale chyba uwierzył bo odwzajemnił uśmiech.<br />
<br />
- Dajmy na to, że ci wierzę- mruknął.<br />
<br />
- Okej, fajnie- szepnęłam- Pomyślałam sobie, że w sumie to nie znam okolicy. Może mógł byś mnie oprowadzić?- zaproponowałam.<br />
<br />
- Z przyjemnością, jutro?<br />
<br />
- Może być jutro- przytaknęła i udałam się na górę.<br />
<br />
Spróbowałam zasnąć, udało się choć już nad ranem obudziły mnie krzyki. Nikogo innego jak Ashley oczywiście.<br />
<br />
- Nie, nie, nie! Ja chcę jogurt light!<br />
<br />
Przetarłam oczy ręką i zwlokłam się z łóżka. Wyciągnęłam z walizki bluzę, którą wsunęłam a ramiona i zeszłam na dół. Wkroczyłam do kuchni gdzie Harry podśmiewając się pod nosem pił kawę, a Nial trzymając się za skronie musiał wysłuchiwać krzyków dziewczyny. Pewnie było to dla niego męczarnią bo zgadując po jego wczorajszym stanie miał sporego kaca. Uśmiechnęłam się do Harry'ego i wstawiłam wodę na herbatę. Ashley po wydaniu z siebie głośnego ''ugh!!!'' opuściła pomieszczenie i usiadła przed telewizorem w salonie, Niall wiernie za nią pobiegł. Styles pokręcił głową z dezaprobatą i udał się za nimi.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Siedzieli tam już ponad godzinę, zachowywali się bardzo głośno co tylko potęgowało moje zmartwienia. Pomimo hałasu Louis jeszcze nie wstał, dochodziła już dwunasta, a skoro wczoraj nie pił dlaczego spał tak długo. Wyszłam z kuchni i powoli wdrapałam się po schodach na górę. Zapukałam delikatnie do sypialni szatyna i po usłyszeniu cichego ''proszę'' weszłam do pokoju. Louis był dość blady, miał roztrzepane włosy i leżał zakopany w pościeli.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Wszystko ok? Dość długo nie wstajesz.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Pokiwał lekko głową<br />
<br />
- Źle się czuję- mruknął.<br />
<br />
- Może coś zjesz, albo się czegoś napijesz?<br />
<br />
- Herbatę poproszę- skinęłam mu głową i zeszłam na dół. W salonie było dziwnie cicho, rozejrzałam się po korytarzu na którym również nikogo nie było.<br />
<br />
- Dziwne- szepnęłam.<br />
<br />
- Co takiego?- mruknął głos przy moim uchu.<br />
<br />
Podskoczyłam lekko i szybko się odwróciłam. Styles chyba lubi brać ludzi z zaskoczenia<br />
<br />
- Nic, nic tak sobie mówię- powiedziałam.<br />
<br />
Chłopak podążył za mną do kuchni. Śledził każdy mój ruch kiedy w końcu powiedział<br />
<br />
- Musimy przełożyć nasze zwiedzanie, kazali nam wrócić do ośrodka ale wpadniemy z jakiś czas.<br />
<br />
- Ok- odpowiedziałam. Nie ukrywając było mi na rękę, że się ich wszystkich pozbędę.<br />
<br />
Skinął głową i poszedł najprawdopodobniej spakować walizkę. Wzruszyłam ramionami i zalałam torebkę z herbatą wrzącą wodą. Zaniosłam ją szatynowi do góry, posłał mi słodki uśmiech i jeszcze słodziej podziękował dodatkowo zdrabniając moje imię. Może to paranoja ale nie wiedzieć czemu miałam wrażenie, że Harry zabijał mnie wtedy wzrokiem. Dziwne rzeczy się tu dzieją. Kiedy w końcu opuścili dom westchnęłam z ulgą i spakowałam swoją walizkę uprzednio rezerwując najszybszy z możliwych lot do Londynu złożę dwóm paniom wizytę może od nich się w końcu czegoś dowiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizc8uHbL7vC6woDIS4HV4s78b4GmxZqkX3yPIKthyBEnVYXD28VdEYv0D88PlyAaK2oGZlqMLKkSS35WYU1tW0W1wBGpH40TX9wVsJsJMhRd86JBjhThU6jxhBm6gnwUIn8PTUJgAse5I/s1600/tumblr_m4dgf59bw31rpv0bb.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizc8uHbL7vC6woDIS4HV4s78b4GmxZqkX3yPIKthyBEnVYXD28VdEYv0D88PlyAaK2oGZlqMLKkSS35WYU1tW0W1wBGpH40TX9wVsJsJMhRd86JBjhThU6jxhBm6gnwUIn8PTUJgAse5I/s1600/tumblr_m4dgf59bw31rpv0bb.gif" height="223" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
~~~~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Mamy już 12! Yaaay ♥ Jest trochę krótki (trochę?, raczej bardzo) ale pocieszę was, że nie bez powodu. Po głowie chodzi mi drugie opowiadanie, też dość.. tajemnicze? Tak czy siak jeśli chcecie zobaczyć zwiastun nowego opowiadanie głosujcie w ankiecie obok lub piszcie w komentarzach do zobaczenia :)</div>
<br /></div>
Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-34540572741245977922014-02-28T08:22:00.002-08:002014-02-28T08:22:19.203-08:00Suprise!Więc na początku chciałabym bardzo podziękować Natalii (<a href="http://zwiastuny-na-blog48.blogspot.com/2014/02/zwiastun-17.html?showComment=1393604282089#c8509164704804993757" target="_blank">link</a>), która poświęciła czas, żeby wykonać dla mnie zwiastun. Więc opowiadanie ma teraz nowy (już drugi) zwiastun na, który serdecznie zapraszam (<a href="https://www.youtube.com/watch?v=DKzlCtnNHAI" target="_blank">link</a>). Możecie go również obejrzeć tu pod spodem. Co do rozdziału spodziewajcie się go dziś lub jutro ♥<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/DKzlCtnNHAI?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-90390943165508064922014-02-19T05:00:00.000-08:002014-03-02T08:19:08.807-08:00Rozdział 11<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
Znalezienie tej koszulki mocno mną wstrząsnęło. W końcu Niall zawsze był taki.. miły, a teraz co? To na pewno ta jego pseudo dziewczyna. Ashley bardziej wyglądała na osobę o zawistnym charakterze. Nie wiem co miała do Eleanor ale coś na pewno. Matko boska, mieszkam z porywaczami, mordercami czy kim tam są. Byłam pewna, że nie zmrużę dziś oka. Jak, skoro męczyła mnie świadomość, że najprawdopodobniej pozbyli się mojej przyjaciółki i to z przyczyn mi nie znanych. Teraz wszystko nabrało sensu, podrapane ramię Nialla, Ashley próbująca mnie zbyć i ten pamiętnik. Fakt nie mam pojęcia czy pamiętnik ma coś do sprawy zniknięcia El ale zapewne tak. W końcu Gemma zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Ale jak, kiedy gdzie to się stało? Był tylko jeden sposób, żeby poznać prawdę.<br />
<br />
Mama Harry'ego wyduszę z niej jakoś tą informację. Tyle, ze ona jest w Londynie, a ja? Nawet nie wiem jak ta mieścina się nazywa, na pewno jakoś po szwedzku. Z resztą nie opłacałoby mi się lecieć aż do Anglii na jeden dzień, przyjechać porozmawiać wyjechać. Teraz z kolei problem, że nie miałam znajomych w Londynie. Znałam, a nawet nie, tylko tego gościa. Liama. Był kolegą Harry'ego, co automatycznie wykluczało tą opcję. Na pewno by do niego zadzwonił. Wyszłam na korytarz dalej pustego domu. Wróciłam do pokoju Nialla. Był tam tablet, nie zwróciła na niego wcześniej uwagi bo byłam zbyt zajęta przeżywaniem szoku. Oczywiście przeszukałam potem rzeczy Eleanor i koszulka zniknęła. Pewnie sama się teleportowała do walizki Ashley.<br />
<br />
Wracając do tabletu, były tam wszystkie kontakty Irlandczyka łącznie z niejaką Barbarą. Sprawdziłam jej adres podany pod e-mailem.<br />
<br />
Londyn, Downing Street 112, 3.<br />
<br />
Zapisałam sobie dane w telefonie i odłożyłam urządzenie na miejsce. Zeszłam na dół i z walizki Eleanor wyjęłam laptopa. Nie wiem jak go przemyciła do ośrodka, ale nie wnikam. Wróciłam do sypialni i wyszukałam trochę faktów o tym zespole. Wybrałam ich opisy:<br />
<br />
<i>Niall:</i><br />
<span style="background-color: white;"><i><span style="font-family: inherit;"> "Ludzie przedstawiają go jako "niewinnego" ale tak </span>naprawdę<span style="font-family: inherit;"> to taki nie jest."*</span></i></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;">Tyle to wiem, coś ciekawszego internecie.</span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><i style="background-color: white;">"Mówi we śnie''</i></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><i style="background-color: white;"><br /></i></span>
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;">To jest dobre. Męczony </span>poczuciem<span style="font-family: inherit;"> winy na pewno coś wypapla przez sen. Wystarczy tylko czatować całą noc.</span></span><br />
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="background-color: white;">O innych członkach zespołu nie było nic interesującego. Przeglądałam strony dalej aż natrafiłam na ciekawy artykuł:</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;"><i>''Czy Louis is Harry rzeczywiście są razem?''</i></span><br />
<span style="background-color: white;"><i><br /></i></span>
<span style="background-color: white;">Nie chciało mi się go czytać, ale nazwa mówi za siebie. Padały podejrzenia o to, że coś ich łączy. Harry miał przyjechać sam dotarł z nim. Albo to prawda albo paranoja. Zważywszy na to, że moja koleżanka zniknęła i jestem w szoku raczej to drugie. Kiedy miałam się zgłębiać w ten temat usłyszałam, że wrócili, może po pijackich krzykach dziewczyny. Zeszłam do nich na dół. Ashley słaniała się na nogach, Niall wyglądał jakby było mu niedobrze, Louis pewnie prowadził, a Harry... Harry wyglądał na trzeźwego. Blondyn położył się na kanapie,a jego dziewczynę Louis wtargał na górę. Kiedy wszystko mniej więcej ogarnęli. Udali się na górę, a ja razem z nimi. </span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Czekałam w kolejce do prysznica, którego od dwudziestu minut okupywał Styles. W końcu kiedy wyszedł skierował się do sypialni, w której był już szatyn. </span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">- Będziecie spać razem?- zdziwiłam się.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Harry zatrzymał się w pół kroku, a dłonie automatycznie zacisnęły mu się w pięści. Zupełnie jakbym zapytała o coś o co nie powinnam.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">- Tak- mruknął ściszonym głosem nawet się nie odwracając.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">- Okej- mruknęłam uspokajającym tonem.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Ich zachowanie było coraz bardziej dziwne, jedni kradną rzeczy zaginionym osobą, drudzy wściekają się bez powodu. Udałam się pod prysznic, założyłam piżamę i najciszej jak umiałam udałam się na dół. Wolnym krokiem podeszłam do kanapy na której spał Niall. Mruczał cicho i posapywał ale nic nie mówił. W końcu z jego ust coś wypłynęło:</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">- Harry- jęknął. Przysunęłam się bliżej.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">- Nie... mogę...lubię...jesteś...moim....kumplem...zrobię....ale</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">Może gdyby nie byłby pijany gadałby do rzeczy. Z jego bełkotu zrozumiałam tylko, że Harry to jego kumpel, a on coś zrobi. Wstałam właśnie, kiedy za mną zapaliło się światło. Odwróciłam się powoli, a moje oczy spotkały się z tymi Harry'ego, który ewidentnie oczekiwał wyjaśnień.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<span style="background-color: white;">To wpadłam.</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjebULh72EM-OlOTZEWno8SjM3HkQlzkG05Hizpn_McJ0ehmtKVexXJLn90J9jhXaTET2rSpKYBXu_VjRUapoqxMm_rtMBU9oppmDFvH54QT5CUpcOjS02owIg2nASJsreCalA7pIIBxn0/s1600/tumblr_mfj8q4dGRp1s070kpo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjebULh72EM-OlOTZEWno8SjM3HkQlzkG05Hizpn_McJ0ehmtKVexXJLn90J9jhXaTET2rSpKYBXu_VjRUapoqxMm_rtMBU9oppmDFvH54QT5CUpcOjS02owIg2nASJsreCalA7pIIBxn0/s1600/tumblr_mfj8q4dGRp1s070kpo1_500.gif" height="222" width="400" /></a></div>
<span style="background-color: white;"><br /></span>
<br />
<span style="background-color: white;">~~~~</span><br />
<br />
* te fakty są wzięte<a href="http://onedirectionfakty.pinger.pl/" target="_blank"> z tej strony</a>, ja tylko poprawiłam błędy ortograficzne<br />
<br />
Więc jest rozdział. Wohoo! Ciekawi mnie czy domyślacie się już powoli co i jak. Głównie wszystkie fakty do powiązania są mniej więcej w tym rozdziale, ale podejrzewam, że na tym etapie naprawdę trudno je skojarzyć bo to tylko mały puzzel z tej wielkiej układanki, która jeszcze przed nami. Niektórzy mówią, że akcja za szybko sie rozwija. Zupełnie jakby to miałby koniec... a nie jest prawda? Liczę na komentarze i pozdrawiam ♥</div>
Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-14238532050164086582014-02-13T12:52:00.002-08:002014-02-13T12:53:30.908-08:00Rozdział 10Zamknęłam drzwi do sypialni, która jak powiedział Niall jest teraz moja. Była, podobnie do kuchni zachowana nowoczesnym stylu. Białe meble i czarne dodatki. Usiadłam na wielkim, miękkim łóżku i otworzyłam dziennik na jednej z środowych stron:<br />
<br />
<div style="text-align: right;">
<i>23 sierpnia, Holmes Chapel</i></div>
<div style="text-align: right;">
<i style="text-align: center;"><br /></i></div>
<div style="text-align: right;">
<i style="text-align: center;">Myślę, że byłaby z nas idealna para. Wróciłam właśnie z randki, dał mi kwiaty.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nie wiedzieć czemu Harry boczy się na mnie odkąd z nim wyszłam. Wiem, że Louis jest jego przyjacielem, ale nie rozumiem dlaczego nie może się pogodzić z tym, że ze sobą chodzimy. Okej, w sumie to jeszcze nie chodzimy ale już niedługo, jestem tego pewna. Może powinnam już wybierać suknię ślubną?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
Robi się ciekawie, siostra Harry'ego była z Louisem? Tego faktu też nie znałam. Postanowiłam zobaczyć co było na ostatniej stronie. Niestety górna cześć zalana była atramentem, został się tylko końcówka.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>(...)Nie będą ze mną pogrywać. Wszyscy się dowiedzą! Pożałują dnia w którym chcieli ze mnie zażartować. Ciekawe co zrobi mama jak się dowie, pewnie Harry nie będzie już jej ukochanym synkiem. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Czego pożałują? Tego mogę się dowiedzieć tylko od Harry'ego.. albo Gemmy. Nie znałam jej wiec tym bardzie nie wiedziałam gdzie jej szukać. Oczywiście najlepszym wyjściem było spytać w internecie. Nagłówki stron raziły mnie swoimi wykrzyknikami: ''Tajemnicze zniknięcie!!!''' ''Dziewczyny do dziś nie znaleziono!''.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Więc od niej raczej niczego się nie dowiem. Świetnie, nie ma nikogo kto chciałby mi pomóc, ani Gemmy, ani Eleanor. Westchnęłam głośno. Potrzebowałam rady, pomocy, moralnego kopniaka- czegokolwiek.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Harriet?- usłyszałam wołanie tego zachrypniętego głosu należącego do Harry'ego.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Powoli zeszłam po schodach na dół. W korytarzu zobaczyłam Louisa, który rozglądał się nerwowo i zagryzał wargę. Harry nie zachowywał się lepiej przeszywał pomieszczenie wzrokiem, który mógłby mordować. Kiedy mnie zobaczył zaprzestał tej czynności i uśmiechnął się do mnie promiennie.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Gdzie Niall?</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
- Na górze- wskazałam głową na schody.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Chłopak udał się na piętro, zostawiając mnie samą z Louisem.<br />
<br />
-Więc..- zaczął- gdzie Eleanor?<br />
<br />
- Też chciałabym wiedzieć- przekrzywiłam głowę- zniknęła.<br />
<br />
Louis wyglądał na zdziwionego ale coś na znak zrozumienia przemknęło w jego oczach.<br />
<br />
- I nie szukałaś jej?<br />
<br />
- Jest prawie dorosła, może robić co chce.<br />
<br />
- Co nie zmienia faktu, że coś mogło jej się stać-powiedział. Przytaknęłam mu.<br />
<br />
Nie wiedzieć czemu miałam dziwne przeczucie, że zaginiecie Gemmy i Eleanor są powiązane. Odstęp czasowy to pięć lat, ale może porwała je ta sama osoba. Oczywiście jeśli El została porwana. Usłyszałam kroki na schodach. Harry objął mnie ramieniem<br />
<br />
- Zostaną tu parę dni, a my razem z nimi.<br />
<br />
- Nie powinniście być w ośrodku?<br />
<br />
- Od czego mają Liama- odrzekł Harry i udał się do kuchni. Louis podążył za nim jak cień. Wzruszyłam ramionami. Ashley zeszła na dół i wyminęła mnie bez żadnego słowa. Raczej się nie polubimy- przemknęło mi przez myśl.<br />
<br />
- Może pójdziemy na imprezę?- usłyszałam Harry'ego z kuchni.<br />
<br />
Dwójka przyjaciół zgodziła się z nim. Ashley pobiegła po Nialla, a do mnie podszedł Louis.<br />
<br />
- Idziesz z nami?<br />
<br />
- Ja?...Nie, dzięki. Zostanę pouczę się szwedzkiego- uśmiechnęłam się do niego. Odwzajemnił gest i poszedł się ubrać.<br />
<br />
Oczywiście nie miałam planu się uczyć. Chciałam raczej trochę się tu pokręcić. Dziewczyna Nialla kompletnie mi nie podpasowała. Coś z nią było nie tak. Wszyscy wyszli zostawiając mnie samą w pustym domu. Poczekałam aż odjadą i udałam się prosto na górę do pokoju Nialla i Ashley. Nie miałam problemu z odróżnieniem torby dziewczyny. Raczej ta Nialla nie byłaby różowa w kwiaty. Otworzyłam ja szybkim ruchem i pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to T-shirt. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że gdzieś go już widziałam. Miał na samym dole dwie dziury po ugryzieniu psa. Pies ten miał na imię Maks i był bokserem. Wiem to bo Maks jest własnością Eleanor, podobnie z resztą jak ta koszulka. Tylko skąd ona wzięła koszulkę Eleanor? Znałam Calder i sama by jej nie oddała. Przynajmniej nie z własnej woli. Więc podejrzewam, że Niall i jego dziewczyna mieli coś wspólnego z tym zniknięciem. I dowiem się jeszcze co.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtRAqTLgRQcTC6zGIZVi4Uab67VTt-UE4iAq0o_JcsGiN2bpK8uEhclaboNFP7LUe2ThhnaUF50D64Ojc9gBM8CPiqA7eWc353g48Q4kHeM9llZhckaF2uOCZZg45fEreyWzG8jZObxU4/s1600/white-bedroom.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtRAqTLgRQcTC6zGIZVi4Uab67VTt-UE4iAq0o_JcsGiN2bpK8uEhclaboNFP7LUe2ThhnaUF50D64Ojc9gBM8CPiqA7eWc353g48Q4kHeM9llZhckaF2uOCZZg45fEreyWzG8jZObxU4/s1600/white-bedroom.jpg" height="400" width="332" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
~~~~~~~~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Cóż, być może rozdział jest trochę krótki ale zawiera wszystko co miał więc jest ok. Powinno nie być błędów, jednak jeśli się znajdą- informujcie. Pozdrawiam ♥</div>
+ Pamiętajcie o ankiecie :)</div>
Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-9556890421413083082014-02-12T09:53:00.000-08:002014-02-12T16:18:50.240-08:00Rozdział 9<b style="text-align: justify;"><br /></b>
<b style="text-align: justify;">- </b><span style="text-align: justify;">To się porobiło-
mruknęła El patrząc na blond dziewczynę, która pierwsza zdała sobie sprawę z
ich obecności.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Co wy tu robicie?!- krzyknął chłopak wciągając bokserki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Wprowadzamy się - powiedziałam i postawiłam walizkę w korytarzu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Wy nie powinniście być jeszcze w ośrodku ?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie baw się w Sherlocka tylko podaj swej lubej ubranie- zaśmiała się
Eleanor spoglądając na dziewczynę, próbującą się zakryć co zupełnie jej nie
wychodziło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Niall pokręcił głowa z
dezaprobatą i przeszedł przez korytarz by wrócić z ciuchami dziewczyny.<br />
<br />
- Ash,
idź na górę, zaraz przyjdę oznajmił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Uuu, to macie tu pięterko, się Harry wysilił. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Po pierwsze skąd się tu wzięłyście, a o drugie co Harry znowu
wymyślił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Czekaj ja też mam pytanko- zaczęła brunetka- gdzie kuchnia, trochę
zgłodniałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Zaprowadzę cię, a do tej rozmowy jeszcze wrócimy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Oczywiście, że tak- powiedziałam i podążyłam za chłopakiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Rozejrzałam się po kuchni, była
ładnie urządzona w dość nowoczesnym stylu. Był tam głównie czarny i biały.
Jednym słowem klasyka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Tu macie herbaty - wskazał na jedną z górnych półek- kawa stoi tu,
szklanki i kubki są tam, a talerze pod nimi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Długo tu zostaniecie?- spytałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Dopiero przyjechaliśmy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Pokiwałam głową i wyjęłam kubek. Chciałam spytać chłopaka czy nie chcę się
czegoś napić ale jego już nie było. El wzięła jogurt z lodówki i
usiadłszy na jednym z krzeseł zaczęła go jeść. Zalałam kawę wrzątkiem i dodałam
mleka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Napijesz się czegoś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie dzięki- powiedziała wpychając jogurt do ust.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Pokiwałam lekko głową i usiałam z
kawą obok niej. Wzięłam łyk i szybko tego pożałowałam. Kawa była tak gorzka, że
aż nie zdatna do picia. Więc wyplułam ją z powrotem do kubka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Co
się stało?- spytała dziewczyna, a ja pokręciłam głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Ktoś tu lubi pić mocną kawę, bleee- wystawiłam język dla lepszego
efektu, a dziewczyna zaśmiała się dźwięcznie.<br />
<br />
-Spróbowała bym ale trochę jest zapluta.<br />
<br />
Wylałam kawę do zlewu. I stanęłam przy dużym oknie w salonie. Nie zbyt podobało mi się to, że Niall i jego.. dziewczyna też tu mieszkają. Skierowałam się więc na taras i przymknęłam drzwi. Wybrałam numer do Harry'ego i poczekałam na połączenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Tak?<br />
<br />
- Możesz mi powiedzieć co Niall i jego dziewczyna tutaj robią?<br />
<br />
- Nie wi... Fakt, wybacz mieli przyjechać na parę dni. Wpadnę do was i to ogarnę.<br />
<br />
- Yhym- mruknęłam i zakończyłam połączenie.<br />
<br />
Wzięłam głęboki wdech. Wróciłam do domu. O dziwo Eleanor nie było w kuchni. Nie było jej też w salonie, łazience. Jej w ogóle nie było.<br />
<br />
- El!- krzyknęłam chyba po raz setny.<br />
<br />
Dziewczyna zniknęła, co było dziwne zważywszy na to, że ludzie nie znikają tak sobie z zamkniętego domu.<br />
<br />
- Niall?!- weszłam z impetem do jego pokoju. Chłopak czytał książkę, a Ashley malowała paznokcie.<br />
<br />
- Hmm?- zanucił znad książki.<br />
<br />
- Nie wiesz gdzie jest Eleanor?<br />
<br />
- To twoja przyjaciółka- mruknął.<br />
<br />
Skinęłam głową i miałam opuścić pomieszczenie kiedy jedna rzecz przykuła moją uwagę.<br />
<br />
- Macie kota?<br />
<br />
- Nie, Niall ma uczulenie- wtrąciła dziewczyna, piknikując swoje paznokcie.<br />
<br />
Okej, skoro Niall ma uczulenie na koty to czemu na jego ramieniu jest krwawe zadrapanie, raczej Ashley nie zrobiła mu tego swoimi spiłowanymi na krótko paznokciami.<br />
<br />
- Szkoda, koty są fajne- potaknęli mi i wrócili do swoich zajęć.<br />
<br />
Opuściłam pokój, przechodziłam właśnie przez korytarz na parterze, a w oczy rzuciły mi się drzwi. Nie wiedziałam dokąd prowadzą. Byłam ciekawska z natury więc zapaliłam włącznik. Moim oczom ukazały się betonowe schody w dół.<br />
<br />
- Piwnica- mruknęłam do siebie.<br />
<br />
Szybkim krokiem zeszłam na dół. Było tu sporo kartonowych pudeł. Nic specjalnego. Ale pod moimi nogami leżał czarny dziennik. Wzięłam go w rękę i otworzyłam na pierwszej stornie. <i>Gemmy Styles. '</i><span style="background-color: white; line-height: 20px; text-align: left;"><i><span style="font-family: inherit;">91</span></i></span><br />
<br />
Była za młoda na matkę Harry'ego więc musiała być jego siostrą. Nie wiedziałam nic na temat tego, żeby Harry miał siostrę więc pożyczyłam dziennik bez zamiaru oddania.<br />
<br />
~~~~~~~<br />
Jeśli wątpiliście, ze wrócę to przyznam, że ja też. No cóż mamy 9 za sobą. Liczę na komentarze ♥ Tak w ogóle to chyba przeniosę to opowiadanko na Tumblra. Co myślicie?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdjQm8WWdve143Fafp8aNmRz49fwh9JVKii6IdjEusRcj7qunz9_gJJ6hek1rMzkCvoQ0yE4JMbrNPB-8Hc3S3o0I691ALz3YRhqO-kkMZVSaJMQawPDVVxqE0quwTe7HXNSoqEn87QtM/s1600/tumblr_mnjdlk9lRQ1s9b3f4o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdjQm8WWdve143Fafp8aNmRz49fwh9JVKii6IdjEusRcj7qunz9_gJJ6hek1rMzkCvoQ0yE4JMbrNPB-8Hc3S3o0I691ALz3YRhqO-kkMZVSaJMQawPDVVxqE0quwTe7HXNSoqEn87QtM/s1600/tumblr_mnjdlk9lRQ1s9b3f4o1_500.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-12418000330799783262013-10-26T10:00:00.000-07:002013-10-26T10:00:00.235-07:00***Jako iż pojutrze mam konkurs kuratoryjny, będę mieć poślizg z rozdziałem. Ale nie duży będzie gdzieś wtorek/środa. Na razie muszę się wykuć rzeczy o których słyszę pierwszy raz w życiu i mam na to jeden dzień i noc, więc c nie miejcie za złe ♥Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-24018637556152063572013-10-19T09:51:00.000-07:002014-02-12T16:16:14.426-08:00Rozdział 8<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jechaliśmy w zupełnej ciszy,
przerywanej od czasu do czasu zmianą
biegów, lub dodaniem przez chłopaka gazu. Najzabawniejsze w tym wszystkim było
to, że koło każdego komisariatu, policji, straży miejskiej albo chociaż
robotników od razu zwalniał i jechał niezwykle przepisowo:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Co ty tak się boisz tych ludzi?- nie wytrzymała w końcu El.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Może nie mam prawa jazdy- rzucił z ironicznym uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie masz prawa jazdy!- krzyknęłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Proszę nie krzyczeć jak prowadzę!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Przecież sam też krzyczysz!- zauważyła Eleanor.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- O kur, policja!- wydarłam się- Hamuj!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- A co niby robię?!!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Na szczęście policja nie zwróciła
na nas zbytniej uwagi i bezpiecznie przejechaliśmy obok:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie dziwę się, że nie masz prawka. Kto by ci dał.- rzuciła
dziewczyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Właśnie, że dał... Ale zabrali za punkty karne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Czyli jedziemy bez prawka!- podsumowała</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- To zgłoś mnie na policje i powiedz, że bez prawa jazdy pomagałem wam w
ucieczce z ośrodka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Matko, jedź już - mruknęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie jestem twoją matką.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- A szkoda- szepnęłam</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~*~</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Daleko jeszcze? Musze do
toalety.- wyjęczała Eleanor.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Postój był jakieś pół godziny temu- zauważyłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Wtedy jeszcze mi się nie chciało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
-Jeszcze kawałek- powiedział chłopak.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Jechaliśmy jeszcze piętnaście minut z El
ostentacyjnie trzymającą się za brzuch, kiedy naszym oczom ukazał się port
pięknie oświetlony w ciemni nocy:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Jesteśmy- oznajmił i zaparkował auto.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Wysiadłam zaraz za dziewczyną i
wzięłam walizkę od Louisa i skierowałam się w kierunku portu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Za około dwie godziny czyli gdzieś o siódmej przypłynie wasz prom,
wsiadacie na niego i wysiadacie w Szwecji w porcie Gothenburg jasne?<br />
<br />
- Niby jasne ale co mamy ze sobą zrobić przez te dwie godziny to raz, a
dwa co dalej w tym porcie.- spytałam</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Tutaj kupcie jakieś jedzenie, picie, gazetkę i takie tam inne. A w
Szwecji zamówcie taksówkę, tu masz numer- wcisnął mi w ręce kawałek papieru. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Powodzenia - powiedział i
ruszył z powrotem do samochodu.<br />
<br />
- Dzięki- mruknęłam</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Ej, patrz sklep- wskazała na małą budkę przed nami, która okazała się
kioskiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Chodźmy- zarządziłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Kupiłyśmy kilka gum do żucia,
Tik-Taki, dwie butelki wody mineralnej i masę batonów. El kupiła sobie dwie
gazety jedną o mieszkaniu, a drugą modową, a ja dwie naukowe. Mogłyśmy sobie na
to pozwolić gdyż Harry zostawił nam mnóstwo kasy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Co teraz porobimy?-spytała dziewczyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Wzruszyłam ramionami, i wyciągnęłam wibrujący telefon z kieszeni:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Halo.... Czemu?.. Ale dasz radę?.. Ok wyślij.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Co jest- wysepleniła El przeżuwając batonika.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Harry nie wyrobił się z mieszkaniem, są jakieś problemy, mamy się
wprowadzić do jego apartamentu, ponoć to ten większy klucz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Yhym - powiedziała i uśmiechnęła się brudnymi od batona ustami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~*~</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po czasie który można by nazwać
wiecznością, przypłynął prom. Wsiadłyśmy na niego i bez większego problemu od
legitymowałyśmy się naszymi fałszywymi dowodami. Eleanor zasnęła na jednej z
kanap, a ja pilnowałam bagażu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~*~ </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po kolejnej czasowej udręce
dopłynęłyśmy do portu w Szwecji. Wbrew temu co zawsze sądziłam nie było tu
zbytnio zimno. Wyciągnęłam kartkę z numerem telefonu taksówki i zadzwoniłam, na
szczęście kierowca mówił po angielsku. W tym czasie El, kupiła przewodnik po
mieście. Kiedy dojechała taksówka pokazałam kierowcy numer z adresem który
dostałam sms'em od Harry'ego. Zawiózł nas tam dość szybko. Dziewczyna
wygrzebała klucze i znalazłszy właściwy klucz weszłyśmy do mieszkania. To co
tam było, było nieporównywalnym widokiem. Nasz przyjaciel z ośrodka Niall stał
właśnie półnagi w holu i obściskiwał się z jakąś laską. </div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No nieźle- powiedziałam </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJ3AddnscLruMaaRRTUseezRZO1dhZ3N1HQUDWdMXaiuMR54kFEFJ-_OKSkMstb00YUmOGRe2Yj_owdtjYgeGOPqfgYcoMtIZrv863V1iEdOckdDV7cnNhclkOCOT6pD5D8RYpkGzhstQ/s1600/door-opening-film.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJ3AddnscLruMaaRRTUseezRZO1dhZ3N1HQUDWdMXaiuMR54kFEFJ-_OKSkMstb00YUmOGRe2Yj_owdtjYgeGOPqfgYcoMtIZrv863V1iEdOckdDV7cnNhclkOCOT6pD5D8RYpkGzhstQ/s320/door-opening-film.gif" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mamy 8. Nie jest super długa ale ma to co mieć miała więc chyba jest ok :) Kocham was i zachęcam do komentowania.</div>
Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-13811512514400651012013-10-19T03:06:00.002-07:002013-10-19T03:06:52.485-07:00Pytanie !!Wolicie dziś, krótki rozdział czy dziś w nocy/ jutro rano dłuższy ?Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-24920142035617150962013-10-11T08:22:00.001-07:002014-02-12T16:08:51.916-08:00Rozdział siódmy<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Głównym planem Harry'ego było to,
że nie miał żadnego planu. Nie dałam mu co prawda zbyt dużo czasu na wymyślenie
czegoś sensownego ale mógł przygotować cokolwiek wcześniej. Siedział teraz z
nami na łóżku i starał się coś wymyślić. Nie dawał nikomu dojść do słowa, więc
siedzieliśmy w ciszy wpatrując się w ścianę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Mam ! Mam!- krzyknął, podnosząc się z łóżka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Spojrzałyśmy na niego podejrzliwie. W przeciągu ostatniej
pół godziny miał około pięć takich wybuchów, z czego każdy kończył się: ''O nie, jednak nie''. Teraz jednak nie
zanosiło się na to, więc wpatrywałyśmy się w niego oczekując co wymyślił:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Wszystko ma być naturalnie w razie, kiedy pojawili by się świadkowie. Wyjdę od was i za dokładnie pół
godziny opuszczę swój pokoju, na korytarz wyrzucę kluczę do budynku. Kilka
minut po mnie wyjdziecie stąd i je podniesiecie. Godzinę po obchodzie
wyjdziecie na korytarz, potem na dwór tam przejmie was Louis i zawiezie na
najbliższy prom. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Pokiwałyśmy głowami, plan niby
fajny, ale jedno mi nie pasowało:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Kto to?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Mój przyjaciel- powiedział.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Czemu on, a nie ty?- zaciekawiła się El.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- A czy ja wyglądam na osobę, która ma prawo jazdy? Nie.- odpowiedział
sam i na tym rozmowa się skończyła. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<i><br /></i>
<i>Pół godziny, pół godziny, pół godziny... <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
To była jedyna rzecz, która
zajmowała moje myśli.:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Daj spokój, bo zwariujesz- mruknęła dziewczyna widząc, że od wyjścia
chłopaka cały czas byłam gdzie indziej myślami:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Dobra- westchnęłam- włącz telewizję. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Usiadłam koło niej na łóżku.
Włączyła telewizor i wręczyła mi pilota:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Znajdź coś fajnego, ja idę zrobić herbatę, chcesz też?- spytała już
w drodze do kuchni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Jasne!- krzyknęłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Podczas kiedy dziewczyna robiła
herbatę skakałam po kanałach starając się znaleźć coś godnego uwagi. Natrafiłam
na jakiś program o zwariowanych kotach:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Niech będzie- mruknęłam pod nosem i tępo wgapiałam się w ekran.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Proszę- powiedziała El wręczając mi kubek z myszką Mickey.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Dzięki- powiedziałam i robiąc jej miejsce na łóżku upiłam łyk gorącego
napoju.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Starałam się skupić na kotach,
ale nie mogłam. W końcu cudem minęło te przeklęte pół godziny. Poderwałyśmy się
z Eleanor do drzwi pod którymi teraz podsłuchiwałyśmy. Wyraźnie było słychać
szybkie męskie kroki, a po chwili brzęk spadających kluczy:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Coś panu spadło- zawołała jakaś dziewczyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
El spojrzała na mnie przerażonym
wzrokiem:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- A, racja- mruknął chłopak udając zdziwionego, choć mogłam się
założyć, że się w nim gotowało. Było słychać jak klucze wracają do jego
kieszeni, a on sam odchodzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Co teraz?- szepnęła brunetka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie wiem, mam nadzieję, że coś wymyślił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Minęła kolejna godzina
niepewności kiedy myślałyśmy już, że Harry robi sobie po prostu jaja i nie
przyniesie tych kluczy albo siedzi w pokoju i myśli nad jakimś genialnym planem
kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Eleanor wstała od stołu i otworzyła:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Przyniosłem wam kawę - powiedział jakiś zachrypnięty głos, a ja
poznałam w nim Harry'ego. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
El spojrzała na niego dziwnie i
wzięła kawę, zamykając drzwi. Spojrzała na mnie pytająco i postawiła kawę na
stole. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
-Chyba wiem powiedziałam i z lekkim użyciem siły otworzyłam pudełko. Wysypałam
z niego klucze, dwa paszporty, dowody osobiste i gruby plik kasy:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Wow, musiałaś w dzieciństwie oglądać dużo kryminałów- stwierdziła
dziewczyna i wzięła do ręki jeden z dowodów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Zaśmiałam się cicho i sięgnęłam
po drugi:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Ja będę Amandą- mruknęła pewnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- To ja Sally- odpowiedziałam z uśmiechem i przybiłam z nią piątkę.</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
~*~</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tego dnia odpuściłyśmy sobie
kolację udając się, że chcemy się wyspać. Eleanor pierwsza poszła pod prysznic.
Założyła legginsy bluzę i uszykowała przy łóżku wygodne buty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zaraz po niej do łazienki poszłam
ja, siedziałam tam co prawda trochę dłużej niż ona. Założyłam komplet dresu i
przy łóżku położyłam adidasy. Położyłyśmy się w łóżkach czekając na obchód,
który dziś wyjątkowo szybko się uwinął. Odczekałyśmy równo godzinę od obchodu i
założyłyśmy buty. Wzięłam torbę na ramię i czekałam na Eleanor, która pakowała
nasze dokumenty i pieniądze. Przewiesiła torbę przez ramie i wyszłyśmy z
pokoju.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Na korytarzu panował mrok, i było
bardzo cicho:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Którędy teraz?- spytała najciszej jak umiała dziewczyna wskazałam
jej ręką kierunek i ruszyłyśmy przed siebie starając się zrobić jak najmniej hałasu.
Chyba się udało bo wkrótce doszłyśmy do drzwi:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Masz klucz?- szepnęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- To ty go nie miałaś?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Przeszukałam kieszenie bluzy, ale
dopiero w spodniach znalazłam klucze:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Mam - powiedziałam i starałam się wpasować któryś z kluczy w zamek. W
końcu się udało i byłyśmy na zewnątrz:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Wolność- podskoczyła Eleanor.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie ciesz się tak, musimy znaleźć jeszcze tego...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Mnie szukacie- coś szepnęło przy moim uchu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Wzdrygnęłam się ze strachu, a El
cicho pisnęła:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Louis, tak?- upewniłam się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Pokiwał cicho głową i skierował
się na parking. Wziął nasze walizki i wrzucił je do bagażnika swojego BMW x6 i
wsiadł za kierownicę. Usiadłyśmy z El na tylnych siedzeniach:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Możesz już się ekscytować- powiedziałam i uśmiechnęłam się co szybko
odwzajemniła.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwpJ3yUGOFIM0Jg__-BAGa_dUg-jO1Hbj4tUrjEEQXcEgbk-Z6cNmo7nuPqnbK8kC7GDb9rWzOm1K_2yFPP6xk6AeKWPIxPoHnAXP81LdPWoTqLzjZWpXGWnmwne9lxUWei1heSPW8w9o/s1600/Louis_tomlinson_gif_by_motherdirectioner-d5pwufo.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwpJ3yUGOFIM0Jg__-BAGa_dUg-jO1Hbj4tUrjEEQXcEgbk-Z6cNmo7nuPqnbK8kC7GDb9rWzOm1K_2yFPP6xk6AeKWPIxPoHnAXP81LdPWoTqLzjZWpXGWnmwne9lxUWei1heSPW8w9o/s320/Louis_tomlinson_gif_by_motherdirectioner-d5pwufo.gif" height="192" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jest mniej więcej sprawdzony. Ale na pewno nie jestem z niego zbyt zadowolona. Dodaję go dziś bo na długi weekend jadę odwiedzić siostrę wiec nie miała bym jak i kiedy go dodać. Miłego wolnego poniedziałku i do zobaczenia ♥</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-63835054474936135572013-10-10T09:46:00.000-07:002013-10-10T09:46:08.337-07:00Zwiastun !!Robiłam co mogłam i o to efekty. To mój pierwszy zwiastun więc bądźcie wyrozumiali :) Tak na marginesie rozdział pojawi się jutro. I przepraszam, przepraszam, że na końcu muzyka jest jakby wyciszona ale film nie zapisał przyspieszenia i tak wyszło :P<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object width="320" height="266" class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="http://i1.ytimg.com/vi/2Qa4VN_24MU/0.jpg"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/2Qa4VN_24MU?version=3&f=user_uploads&c=google-webdrive-0&app=youtube_gdata" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><param name="allowFullScreen" value="true" /><embed width="320" height="266" src="http://www.youtube.com/v/2Qa4VN_24MU?version=3&f=user_uploads&c=google-webdrive-0&app=youtube_gdata" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></embed></object></div>
PS: Możecie go również obejrzeć w witrynie YouTube : <a href="http://www.youtube.com/watch?v=2Qa4VN_24MU">http://www.youtube.com/watch?v=2Qa4VN_24MU</a>Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-46296037809674432312013-10-04T12:01:00.002-07:002014-02-12T16:00:32.747-08:00Rozdział 6 cz.2<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Ej, a po jakiemu mówią w Szwecji?-
zaciekawiła się dziewczyna kiedy odnosiłyśmy talerze do okienka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Zaśmiałam się lekko na to
pytanie:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Po szwedzku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Ale umieją angielski- upewniła się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Tak- zapewniłam i ruszyłam w stronę naszego pokoju. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Szłyśmy korytarzem kiedy
zaskoczył nas Zayn:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- A wy dziewczyny nie uczestniczycie w żadnych dodatkowych zajęciach?-
spytał, a jego brew uniosła się ku górze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Właśnie wtedy oświeciło mnie, że
dziś co tygodniowy dzień nic nie robienia, a komu się chciało mógł iść na
jakieś zajęcia dodatkowe:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie- odpowiedziała za mnie Eleanor.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Malik uśmiechnął się :</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- To lećcie do siebie- i poszedł w innym kierunku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Chodź- mruknęła ciągnąc mnie ze sobą widząc jak dalej patrzę na
oddalającego się mężczyznę, podziwiając jego pośladki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Po chwili szarpania w końcu
uległam i podążyłam za nią:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie jest dla ciebie ciut przy stary?- spytała kiedy w końcu
doszłyśmy do pokoju.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Ale o co ci chodzi?- próbowałam choć trochę ją zbyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie żartuj wgapiałaś się w jego tyłek jak pustelnik w wodę. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Słucham? Nie miałaś jakiegoś lepszego porównania, i nie, nie
wgapiałam się tylko...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Tylko co?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Patrzyłam- wytknęłam jej język na co zaśmiała się krótko
przepuszczając mnie w drzwiach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Niech ci będzie- poddała się i usiadła na łóżku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Wiedziałam, że wygram- przyznałam z uśmiechem </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Pokiwała głową z niedowierzaniem
i westchnęła. Po pokoju rozległ się dźwięk mojego telefonu. Sięgnęłam do
kieszeni wygrzebując z niej urządzenie. Zerknęłam na wyświetlacz <b>mama</b>:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Halo? ... Że słucham? ... - podniosłam głos od razu zwracając uwagę
mojej koleżanki, która podstawiła głowę pod telefon starając się cokolwiek
usłyszeć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- A może najpierw wysłuchacie mnie!- krzyknęłam, a El podskoczyła lecz
po chwili kontynuowała podsłuchiwanie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie była bym taka pewna- warknęłam i zakończyłam połączenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Co się stało? - spytała dziewczyna na próżno starając się odczytać
cokolwiek z mojej twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Pakuj się!- zarządziłam i wyszłam z pokoju.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Pustki na korytarzu ułatwiły mi
dotarcie do pokoju Harry'ego. Zapukałam kilka razy w drzwi czekając aż otworzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Co?- krzyknął przez drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie co tylko otwieraj do jasnej... przerwał mi otwierając drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Co się takiego stało ?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Musze wyjechać, muszę szybko wyjechać- potrząsałam nim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Złapał mnie za ramiona: </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- O co konkretnie chodzi ?<br />
<br />
- Chcą mnie wywieźć do poprawczaka..
Ja nie mogę iść do poprawczaka- szepnęłam, a w moich oczach zabłysły
łzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Spojrzał na mnie nie pewnie i
powiedział dokładnie to co ja do El:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Pakuj się! Zaraz do ciebie przyjdę- i wypchnął mnie za drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Posłusznie skierowałam się do
pokoju gdzie Eleanor na opak wrzucała rzeczy do walizki. Ona chyba naprawdę się
tym przejęła. Podeszłam do łóżka i wyciągnęłam spod niego walizkę do której
kolejno wrzucałam najpotrzebniejsze rzecz. W końcu nie musiałam brać wszystkiego.
kiedy ją zapełniłam i cudem udało się dopiąć zamek odetchnęłam z ulgą. El
siedziała na łóżku obok swojej walizki i uważnie mi się przyglądała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Skoro obie jesteśmy spakowane, może powiesz mi co się stało?-
odezwała się w końcu podnosząc brew do góry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
-Ta smarkula Melanie rzekomo znalazła u mnie narkotyki, chcieli mnie
wpakować do poprawczaka- wyjaśniłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Pokiwała ze zrozumieniem głową i
zerknęła na zegarek wiszący na ścianie. Automatycznie odwróciłam się w tamtym kierunku.
Dochodziła 16:00 za trzy godziny cisza nocna, za cztery obchód. Ciekawiło mnie
bardzo jak rozegra to Harry, tak żeby nikt się nie zorientował. Nie mieliśmy
bowiem dużo czasu następnego dnia mieli po mnie przyjeżdżać, żeby jak to
powiedziała moja matka ''Nie tracić czasu''. W sumie jej nie było nic do
stracenia. Mój wewnętrzny monolog przerwał chłopak który wpadł do pokoju:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Ile mamy czasu?- spytał wzrokiem błagając, żeby było go jak
najwięcej musiałam go niestety zasmucić:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Do jutra musi mnie tu nie być.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Pokiwał głową i chwycił telefon. Napisał
sms'a i schował go z powrotem do kieszeni:</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- No, dziewczyny jeszcze dziś was tutaj nie będzie- oznajmił z
uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu8GbXr5EgRbgp6sysacA0UI3M2ASm3nVFrNfNEyVuUlaMdlpva1S-D_RKq3I0ALvb5mKhb5coABU6hpWQyN505RNV4zrFcp06RzI4JHwzWvEZMjTeCj78ailfLxn5ACPXXude3W-o1pY/s1600/SAD-CRY-TUMBLR.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu8GbXr5EgRbgp6sysacA0UI3M2ASm3nVFrNfNEyVuUlaMdlpva1S-D_RKq3I0ALvb5mKhb5coABU6hpWQyN505RNV4zrFcp06RzI4JHwzWvEZMjTeCj78ailfLxn5ACPXXude3W-o1pY/s320/SAD-CRY-TUMBLR.gif" height="176" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Chciałam jak najbardziej się wyrobić, więc jest ciut przykrótkawy. Spokojnie, obiecuję, że następny rozdział będzie dłuższy. Mam nadzieję, że nie będzie błędów, jeśli jakieś wyłapiecie to piszcie. Pozdrawiam i do zobaczenia ♥</div>
Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-22909641549392299792013-10-01T07:51:00.003-07:002013-10-01T08:05:24.463-07:00Blog Organizacyjny1. Tu <a href="http://rainbow-information.blogspot.com/" target="_blank">klik</a> macie link do bloga organizacyjnego gdzie będą na bieżąco podawane wszystkie informacje na temat rozdziałów, ankiet i tym podobnych. Tam też będzie na stałe mój ask, i Twitter gdyż reszty nie mogłam dodać.<br />
2. Teraz dwie małe sprawy:<br />
a) ankieta jest tu z boku -----------><br />
b) dziękuję za wszystkie pytania i maile - Kocham was ♥Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-315461450140565548.post-15993476648765816202013-09-28T11:41:00.000-07:002014-02-12T15:55:03.312-08:00Rozdział szósty cz.1<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po Eleanor dokładnie było widać
jak ta wiadomość nią wstrząsnęła. Miała szeroko otwarte oczy i wpatrywała się we
mnie z lekkim niedowierzaniem:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
-Taki żarcik?- próbowała się uśmiechnąć dziewczyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
W sumie to czego się spodziewałam? Powiem jej, że zabił człowieka, ona tak po prostu mi uwierzy.<br />
<br />
- Nie, to nie żarcik- mruknęłam, a uśmiech szybko spełzł z jej twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- O matko!- złapała się za
głowę- Co teraz? Ty wiesz! Ja też wiem! Już po nas! Matko, przecież on nas
dorwie potem...</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Hej, hej nie zapędzaj się tak- uspokoiłam ją- nikt nikogo nie
dorwie, wszystko ustalone. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Dziewczyna wyraźnie się
uspokoiła. Spojrzała na mnie z ciekawością wypisaną na twarzy:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Co konkretnie?<br />
<br />
- Dostanę mieszkanie, pracę i lewe papiery-
mruknęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Przez jej twarz przemknął smutek
który za wszelką cenę starała się ukryć:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Hej, co jest?- spytałam patrząc jej w oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nic, po prostu szkoda, że już nie będziemy razem mieszkać bo jak
zgaduje chcesz się stąd wydostać jak najszybciej- starała się maskować
przygnębienie w głosie, ale szczerze to była naprawdę marną aktorką.<br />
<br />
Wtedy
wpadł mi do głowy pomysł, szalony, głupi i nieodpowiedzialny ale takie właśnie
najbardziej lubiłam realizować:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- A może pojedziesz ze mną? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Zdziwiło ją to bardzo ale
odpowiedziała:<br />
- Naprawdę? Mogę?- pytała,
pokiwałam tylko głową na co rzuciła mi się na szyję powtarzając w kółko jedno
słowo ''dziękuje''.<br />
<br />
Uśmiechnęłam się na to ale przestałam kiedy doszło do mnie,
że powinnam najpierw ustalić to z Harry'm bo w końcu nie przemycę jej w
walizce. Zrobię to kiedy będzie bardziej niż zajęta i nie zauważy mojego
zniknięcia może w nocy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~*~</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Do południa moje myśli nie
dotyczyły niczego poza Eleanor, która od naszej rozmowy chodził wesoła wręcz
podskakując. Nie miałam serca powiedzieć jej, że to nic pewnego. Wolałam
milczeć i to też robiłam. W końcu kiedy przyszedł czas obiadu ruszyłam za
dziewczyną na stołówkę, która jak na obiad była wyjątkowo pusta. Siedziały tam
może trzy osoby, które po chwili się rozeszły. Było to dość dziwne, no ale cóż.
Nałożyłam sobie sałatkę i to mi wystarczało. El wzięła frytki. Nawet jedząc
uśmiechała się do mnie, co było dość krępujące. Żeby nie było jej przykro
uśmiechałam się do niej, co prawda mój uśmiech wypadał trochę blado, ale był.
Skupiłam się na jedzeniu:<br />
<br />
- Wiesz już jaki to będzie kraj, bo raczej w Anglii nie zostaniesz-
zagadnęła Eleanor.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Francja- mruknęłam i uśmiechnęłam się do niej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Odwzajemniła gest i wróciła do
jedzenia, lecz po chwili namysłu dodała:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Umiesz francuski?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Trochę- machnęłam ręką.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Pokiwała głową ze zrozumieniem i
wstała:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Idę po wodę chcesz też? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie dzięki- zaprzeczyłam widząc Harry'ego.<br />
<br />
Chłopak tylko przechodził
przez pomieszczenie, ale ewidentnie kierował się do swojego pokoju. Podbiegłam
więc do współlokatorki, która nalewała sobie wody:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Wiesz, co El, zapomniałam telefonu za chwilkę wracam- wymyśliłam i
rzuciłam się za chłopakiem. Biegłam za nim pustym korytarzem kiedy w końcu go
dogoniłam, nie mogłam za to złapać oddechu:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Mu-si my po- rooo- zmawiać- wydyszałam łapiąc się za serce które biło
w szaleńczym tempie. Czemu on musi tak szybko chodzić ?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Co się stało?- teraz cała jego uwaga skupiła się na mnie a oczy
przeszywały mnie na wskroś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Chodzi o Eleanor.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Twoją współlokatorkę?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Pokiwałam głową:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Można by jej też załatwić papier żeby pojechała ze mną?- spytałam, a
mój głos przesiąknięty był nadzieją.<br />
<br />
- Nie ma problemu, choć jest jedna sprawa która uległa zmianie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Jaka?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Nie jedziecie do Francji- odparł</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- A dokąd- byłam poirytowana tym, że nie mógł powiedzieć wprost o co
chodzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Na półwysep skandynawski konkretniej do Szwecji- powiedział
spokojnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- I niby po jakiemu mam tam mówić?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- No niby po szwedzku ale ponoć Szwedzi świetnie umieją angielski. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Niech ci będzie- mruknęłam i wróciłam do El.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Siedziała przy stole kończąc
frytki:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- I masz?- spytała</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Racja, kompletnie zapomniałam o
telefonie który na szczęście zawsze mam w kieszeni:</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Jasne, że mam, i przy okazji dostałam sms, nie jedziemy do Francji
tylko do Szwecji. Nie przeszkadza ci to ?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
- Jasne, że nie - uśmiechnęła się. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
Chociaż to było pocieszające. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFmBZr0eL5OwhRXlumYXb9tKjcHQTxNzkBrBai7CI7cIgSQdi7fZdYZ1dv-Z97fy__7PqajUoKD1Y9bZTCUEVoUOVHiEGdYTQtiICVsKEJnOxJl-6kPgOVEAFKjD1xTdW59gO-IqqYFIk/s1600/harry_styles_gif_by_shewolf234-d5f4gzs.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFmBZr0eL5OwhRXlumYXb9tKjcHQTxNzkBrBai7CI7cIgSQdi7fZdYZ1dv-Z97fy__7PqajUoKD1Y9bZTCUEVoUOVHiEGdYTQtiICVsKEJnOxJl-6kPgOVEAFKjD1xTdW59gO-IqqYFIk/s320/harry_styles_gif_by_shewolf234-d5f4gzs.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
~*~</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jestem, jestem. Rozdział miałam
napisany już około 17:00 ale musiałam iść na gitarę potem spędziłam trochę
czasu z mamą i tak zleciało. Wybaczcie błędy ale nie sprawdzałam go :P Może nie jest super długi ale to cz.1 więc do
zobaczenia *♥*</div>
Lynxiehttp://www.blogger.com/profile/01862479700199523052noreply@blogger.com3