wtorek, 6 maja 2014

Rozdział 15

Ważna notka pod rozdziałem


U Barbary nie miałam zbyt dużo czasu na przemyślenia ponieważ brunetka zajęła mi większość czasu. Dużo rozmawiałyśmy. Większość naszych dialogów była normalna oprócz jednego...

- Zastanawia mnie jeszcze jedno- wyznałam.

- Tak?- spytała podnosząc na mnie wzrok znad kubka herbaty.

- Czemu Harry się tak strasznie dziwnie zachowuje?

Spojrzała na mnie z lekkim strachem w oczach i powiedziała.

- Spytaj Louisa, nie Harry'ego. On ci wszystko powie, nie umie kłamać. Tylko pamiętaj, że ja nic ci nie mówiłam...Jeszcze jedno. Harry nie może wiedzieć o wasze rozmowie bo skończysz jak wszystkie inne.

Nie wyrabiałam już z natłoku tych wszystkich informacji.  Podziękowałam Barbarze za gościnę i założyłam okulary. Lepiej, żeby nikt mnie nie poznał w tej fryzurze. 

Kiedy w łazience w mieszkaniu Palvin chciałam umyć włosy pomyliłam szampon z szamponetką. W efekcie czego moje włosy były jakby różem wchodzącym w fiolet. Barbara powiedziała, że nie jest najgorzej. Co nie zmienia faktu, ze farba zejdzie dopiero za około 1-2 tygodnie. 

Przepychałam się wśród ludzi na londyńskim lotnisku. Kiedy już myślałam, że wszystkich ominęłam wpadłam na czyjąś, umięśnioną klatkę. 

- Oh, przepraszam- mruknęłam i uniosłam wzrok. 

Serce mi stanęło kiedy przed sobą zobaczyłam Zayna. 

- Nic się nie stało..- powiedział uważniej mi się przypatrując.

- Muszę już uciekać- powiedziałam i czym prędzej uciekłam w stronę odprawy celnej zostawiając zaskoczonego Malika w tyle. 

~*~

Odetchnęłam z ulgą kiedy w końcu byłam w Szwecji. Przeczesałam ręką włosy i skierowałam się w stronę postoju taksówek. Wsiadłam do jednego z pojazdów, który odwiózł mnie do domu. 

Rzuciłam torbę w korytarzu i weszłam na górę. Zebrałam pranie i wrzuciłam je do pralki. Wzięłam krótki prysznic. Ściągnęłam z białej szafki miękki , fioletowy ręcznik. Owinęłam się nim i otworzyłam kosz z czystą bielizną. Nie miałam czego na siebie włożyć bo jak się okazało Ashley wyjeżdżając zabrała moje bieliznowe pranie. Szczęście, że Eleanor zostawiła swoje ubrania. Zeszłam na dół zostawiając za sobą wodny szlak. Otworzyłam walizkę Eleanor i wygrzebałam z niej kilka rzeczy miedzy innymi szare, puchowe skarpetki. 

Odrzuciłam mokre włosy do tyłu i włożyłam jedną skarpetkę. Niestety drugiej mi się nie udało. Było w niej coś sztywnego. Włożyłam do niej rękę i wyciągnęłam z niej tajemniczy przedmiot. Moja mina momentalnie zrzedła kiedy zorientowałam się, że trzymam w ręku woreczek z białą zawartością.

- Tylko tego mi brakowało- jęknęłam.



~~~~~~~~~

Więc za pomysł dziękuję anonimkowi z aska, który dał mi inspirację na dalszy ciąg opowiadania. Także wszystko co tutaj będzie jest połączeniem wizji mojej i Anonima :) Pozdrawiam ♥

6 komentarzy:

  1. Powiem Ci, że świetnie i szybko się czyta twojego bloga. Zainteresowałaś mnie, mimo że ja odeszłam od pisania o 1D i myślałam, że już nie będę o nich czytać to jestem ciekawa jak dalej pociągniesz tą historię. Czekam na kolejny i zapraszam http://www.swiatpisania.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy kolejny.?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie to, żeby coś ale ten dodałam dopiero wczoraj więc.... Coś około tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już jest trochę więcej niż "..około tygodnia"
    PS; super blog ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieeem :) Szczerze to straciłam poczucie czasu i wydawało mi się, że wrzucałam go nie dawno, a nie ponad miesiąc temu :) Obiecuję, że niedługo będzie ♥

      Usuń